„OSKARŻAM!
Wszystkich Was wszystkich razem i każdego z osobna! Oskarżam Was o naruszenie moich praw obywatelskich – prawa do pracy i prawa do godnego życia – a także oskarżam Was o brak odpowiedzialności za los obywateli, których reprezentujecie”.
Tak rozpoczynał się list Dariusza Rekosza skierowany do najważniejszych osób w państwie, który pisarz wysłał prawie miesiąc temu.
Pisarz ma na utrzymaniu dwie nastoletnie córki, które samotnie wychowuje. Postanowił skorzystać z pomocy jaki oferuje artystom, twórcom kultury, Fundusz Promocji Kultury. Kiedy zalogował się na swoje konto bankowe…..przeżył szok. Publikujemy pełną wersję listu.
To kpina i podłość!
(czyli jak polski rząd „pomaga” niezależnym twórcom kultury)
Kilka tygodni temu sformułowałem List Otwarty, zawierający zarzuty pod adresem polskiego rządu, premiera, prezydenta oraz posłów i senatorów – ludzi odpowiedzialnych za stanowienie i przestrzeganie praw obywatelskich. Oskarżyłem w nim wszystkich wyżej wymienionych o brak odpowiedzialności za los niezależnych twórców kultury, którzy nie są zatrudnieni na tzw. etatach i nie prowadzą działalności gospodarczej, a utrzymują się – tak jak ja – jedynie z sezonowych i doraźnych imprez kulturalnych, których są autorami i wykonawcami. List ten trafił do wszystkich mediów, ale tylko niektóre z nich zdecydowały się na jego upublicznienie (w różnej formie).
Mniej więcej w tym samym czasie wysłałem e-mail do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z prośbą o wskazanie sposobu na przeżycie kolejnych dni, ponieważ decyzją administracyjną, wprowadzającą zakaz gromadzenia się, a następnie wstrzymanie działalności bibliotek i ośrodków kultury, zostałem pozbawiony możliwości zarobkowania i utrzymania rodziny (samotnie wychowuję dwie nastoletnie córki). W odpowiedzi (po kilkudziesięciu dniach oczekiwania) przysłano mi wzór formularza, w którym mogłem wnioskować o przyznanie wsparcia finansowego z Funduszu Promocji Kultury – bo ponoć takowy istnieje. Zgodnie z wytycznymi – wypełniłem go zgodnie z instrukcją, szczegółowo opisując sytuację, w której się znalazłem, wskazując swój dotychczasowy dorobek literacki i kulturalny, chwaląc się dwoma nagrodami prezydenta miasta „za upowszechnianie kultury”, spowiadając się z zeszłorocznego dochodu, a także podając kwotę „utraconych korzyści finansowych”, czyli mówiąc po ludzku – spodziewanych przychodów, które mógłbym osiągnąć bez pomocy Państwa Polskiego, pracując uczciwie w pierwszej połowie bieżącego roku. Wysłałem...
Na konkrety przyszło mi czekać dobre 4-5 tygodni. Ale nie myślcie, że otrzymałem odpowiedź. Co to, to nie! W mojej skrzynce pocztowej nie pojawiła się koperta z oficjalnym pismem sygnowanym przez profesora Glińskiego (lub innego urzędnika państwowego), brak go było również w skrzynce e-mail. Nikt nie zadzwonił, nie wysłał SMS-u. Tymczasem na moim koncie bankowym pojawiła się kwota „wsparcia w ramach pomocy socjalnej z Funduszu Promocji Kultury” w wysokości... 1,09% (SIC!!!) kwoty, którą powinienem uzyskać prowadząc zaplanowane 52 spotkania (od 18 marca do 19 czerwca 2020) – a którą to kwotę wymieniłem we wniosku przesłanym do ministerstwa. Powtórzę – 1,09%!!!
Panie Premierze i Panie Ministrze! To kpina i podłość!!!
Jeżeli nadal nie czujecie odpowiedzialności za obywateli, którym odebraliście możliwość pracy i godnego życia, to powinniście natychmiast podać się do dymisji lub oddać swoje wynagrodzenie, bo nie zasłużyliście, żeby je otrzymać. Wykonujecie swoją pracę z rażącym naruszeniem kompetencji, a właściwie przy całkowitym ich braku. Dlatego ponownie oskarżam Was o naruszenie praw obywatelskich i skazanie mojej rodziny na egzystencję w skrajnej nędzy, o ile nie w sytuacji, w której doprowadzicie nas do pozbawienia zdrowia i życia.
I błagam – przestańcie publicznie wmawiać, że bardzo konkretnie pomagacie w kryzysie polskim obywatelom. To jawny cynizm, buta i wierutne kłamstwa!
Dariusz Rekosz
pisarz, animator kultury, Polak.