Jak spełniłam największe marzenie z dzieciństwa
Tak, tak, ze wszystkich dostępnych bajek naprawdę najbardziej lubiłam Kubusia Puchatka. Historia sympatycznego misia i grupy jego przyjaciół ze Stumilowego Lasu wciągnęła mnie bez końca. Moje malutkie serduszko marzyło, żeby ich wszystkich poznać. Chciałam pobrykać z Tygryskiem i Maleństwem, przybić ogon ponuremu Kłapouchemu i przytulić Prosiaczka. Ale najbardziej na świecie chciałam zobaczyć dom Kubusia Puchatka, przytulny, gościnny i pełen baryłek z miodem.
Dlatego, gdy na horyzoncie pojawiła się szansa spełnienia dziecięcego marzenia, nie wahałam się ani chwili. Wsiadłam za kierownicę, wrzuciłam adres do nawigacji i ruszyłam do Chudowa. To licząca niecałe 2 tysiące mieszkańców wieś położona jest powiecie gliwickim, w gminie Gierałtowice. Z Katowic to rzut beretem, nieco ponad 20 km drogi.
Zobacz słynną Chatkę Puchatka na Śląsku
![Śląsk Radio ESKA Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-VzFJ-YuMP-VJHq_slask-radio-eska-google-news-664x442-nocrop.jpg)
Tekla to najstarsza topola w Polsce
Chatka Puchatka została zaaranżowana w przyziemnej dziupli w pniu Tekli. To najstarsza i najgrubsza topola kanadyjska w Polsce. Ma grubo ponad 100 lat, obwód pnia w pierśnicy przekracza 7,5 metra, w korona sięga wysokości około 25 metrów. Od 1981 roku Tekli przysługuje status pomnika przyrody.
W Polsce można spotkać wielkie dziuple, ale w drzewach martwych. Dziupla w żyjącym drzewie to ewenement. A nasza Tekla ma nie jedną dziuplę, tylko dwie. Jedną widać przy ziemi, a druga jest u góry pnia – wskazuje palcem Andrzej Sośnierz, prezes fundacji Zamek Chudów.
Faktycznie, między gałęziami można zobaczyć ciemną, głęboką dziurę w pniu. – Miejscowi to drzewo szanowali, ale jak w każdej społeczności byli i tacy, którzy tego szacunku mieli mniej i lubili sobie w środku rozpalić ognisko – wspomina Sośnierz.
Gdy zamek trafił w ręce fundacji, postanowił zająć się Teklą. Zainspirowany domem sympatycznego misia ze Stumilowego Lasu, wymyślił i zaprojektował wykrzywione drzwi. Wykonaniem tego dzieła zajął się stolarz. Gotowy produkt zamontowano w wejściu do dziupli. Stąd właśnie wzięła się nazwa "Chatka Puchatka". Niestety, imię topoli ma mniej przyjazne początki.
Z początku było tu mnóstwo pająków, dlatego nazwaliśmy topolę imieniem Tekla, jak z tej bajki o pajęczycy – śmieje się prezes.
Polecany artykuł:
Chatka Puchatka w Chudowie robi furorę wśród dzieci
Dziś w środku Chatki Puchatka znajdziemy czerwony stolik i trzy stołki do siedzenia. Miejsca jest tyle, że spokojnie zmieszczą się tu trzy, nawet cztery osoby. Światło wpada do środka przez okno w drzwiach, wykrzywione okno po przeciwnej stronie i malutkie okienko tuż przy ziemi. A jeśli to nie wystarczy... można po prostu zapalić światło! Jest też gniazdko, do którego można podłączyć telefon czy laptopa. Przyznam szczerze, że tego się nie spodziewałam. Liczyłam raczej na garnuszki z miodem...
Jak można się domyślić, Chatka Puchatka robi największą furorę wśród dzieci. – Daliśmy kiedyś do środka pluszowego Kubusia Puchatka, który częstował dzieci miodem. Można też było zrobić sobie z nim zdjęcie. Wielka radość z tego była – wspomina Andrzej Sośnierz.
Jest tylko jeden minus. – W lecie jest tu dość wilgotno, parno. Proszę dotknąć tutaj – wskazuje palcem na żółtawą część pnia. Pod palcami wyczuwam wilgoć.
Tędy Tekla ciągnie wodę do góry. Zimą ciągnie tej wody mniej, latem efekt jest większy. Ale tak być musi, jeśli chcemy, żeby drzewo żyło. Nam na tym bardzo zależy, dbamy o Teklę, jak tylko możemy. To niestety wiąże się z regularnym obcinaniem gałęzi, bo jeśli korona się za bardzo rozrośnie to Tekla się rozpadnie. Mamy nadzieję, że nasza topola pożyje jak najdłużej – mówi prezes.
Chwilę później roztacza przede mną wizję "sceny na drzewie". – Proszę sobie wyobrazić schody z podestami, które okręcałyby się wokół topoli, oczywiście na odpowiedniej konstrukcji, żeby nie uszkodzić drzewa. Na pierwszym podejście stoi gitarzysta, na drugim muzyk z trąbką, a wokalista wychodzi z Chatki Puchatka. Myślę, że taki koncert byłby wielkim przeżyciem – dodaje.
Niestety, ten pomysł jak na razie pozostaje w sferze marzeń. Ale gdy się ziści, na pewno będę siedzieć w pierwszym rzędzie. Lepszego wieczoru jest jestem w stanie sobie wymarzyć.