"Młoda para" zamiast tablicy rejestracyjnej? Mandat!
Choć ślub to jedno z najważniejszych i najpiękniejszych dni w życiu młodej pary, to można go bardzo łatwo sobie zepsuć. A właściwie może nam go zepsuć policja. Powód? Wydaje się bardzo prozaiczny, ale jednak ma swoje uzasadnienie w prawie, a co za tym idzie, nałożona kara jest zwyczajnie słuszna, choć pora i czas na wręczenie mandatu jest zdecydowanie nie na miejscu. A chodzi o tablice rejestracyjne, które w tym szczególnym dniu są przykrywane takimi napisami, jak m.in.:
- Młoda para
- Nowożeńcy
- Kasia i Tomek
- I Love You
- Love Forever
Jadąc więc z kościoła na weselną salę możemy zostać nagle zatrzymani przez patrol policji, który może nałożyć na nas mandat i punkty karne. Dlaczego? Ponieważ łamiemy w tym momencie art. 60 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który mówi, że:
zabrania się tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne.
Młoda para nie zapięła pasów? Mandat!
Tego rodzaju wykroczenie oznacza karę. Może nie aż tak wysoką, jak inne kary przewidziane w taryfikatorze, ale jednak wciąż dotkliwą. A taryfikator mówi, że za zakrywanie tablicy rejestracyjnej grozi 500 zł mandatu i 8 punktów karnych. Oczywiście grozi to osobie, która w momencie zatrzymania prowadzi samochód. Bardzo nadgorliwi policjanci mogą do tego dołożyć kolejny mandat w wysokości 100 zł i 5 punktami karnymi. Za co? Ano za to, że kierowca prowadził pojazd przewożąc pasażerów niekorzystających z pasów bezpieczeństwa. A jak wszyscy wiemy, młoda para tuż po ślubie myśli o wielu rzeczach, ale akurat nie o zapinaniu pasów.
Taki scenariusz jest bardzo możliwy, co nie oznacza, że w sezonie ślubnym policjanci urządzają sobie polowanie na nowożeńców i zatrzymują samochody wożące młode pary. Policjanci w takich sytuacjach raczej przymykają oko i wykazują się bardzo dużą empatią, jednak mimo to warto pamiętać, że w przypadku trafienia na nadgorliwych funkcjonariuszy żadne dyskusje nie pomogą, o czym przypomina sama policja na poniższym filmiku.