Kim jest Najjjka?
Natalia Ruś - znana pod pseudonimem Najjjka - to katoinfluencerka z Rybnika, która lubi opowiadać w Internecie o swoim życiu. Szczególnie upodobała sobie tematy związane z wiarą katolicką. W filmikach mówi m.in. o tym, że nie uznaje rozwodów, uprawianie seksu w ciąży uważa za grzech, a duchownym, którzy ją prostują zarzuca, że nie przedstawiają prawdziwej wiary w Boga.
Jednak największą niesławę przyniosła jej wypowiedź na temat uchodźców wojennych z Ukrainy. Internetowa celebrytka mówiła o swoim strachu przed tym, że Ukraińcy się "tu zalegną i że oni coś później zrobią nam".
Najjjka uważa, że feminizm wyniszcza
W poniedziałek, 2 grudnia na profilu Natalii Ruś na platformie X ukazał się nowy wpis. Katolicka influencerka po raz kolejny skrytykowała feminizm, a także nowoczesne podejście do życia. Najjjka wierzy, że walka o równe prawa jest odpowiedzialna za niszczenie rodziny.
Feminizm wyniszcza! Brak prawdziwych kobiet w społeczeństwie zniszczy całkowicie najmniejszą komórkę społeczną, czyli rodzinę. Rodzina pełni kluczową rolę w kształtowaniu jednostek i ich wartości. Jeśli zabraknie prawego podejścia do życia i rodziny wśród kobiet, świat upadnie - napisała Natalia Ruś na platformie X.
Pod jej postem, w którym kolejny raz poruszyła temat feminizmu zawrzało. Jeden z internautów słusznie zwrócił uwagę, że sama nie daje dobrego przykładu: - Nie świecisz przykładem rodzinnym, nie masz „rzekomo” faceta, dzieci czyli zgodnie z tym co głosisz jesteś feministką.
Inny komentujący zwraca uwagę na fakt, że gdyby kobiety wyzwolone nie walczyły o prawa dla płci żeńskiej, Najjjka mogłaby w ogólnie nie zaistnieć w przestrzeni wirtualnej.
Jak feminizm jest taki zły, to jakim prawem w ogóle otwierasz tą jadaczkę? Jakim prawem trzymasz telefon w dłoni? Zejdź na ziemię bo to właśnie dzięki feministkom masz do tego prawo klaunie - pisze.
Feminizm niszczy rodziny?
Pojęciu feminizmu przyjrzała się dr hab. Paula Pustułka, prof. Uniwersytetu SWPS z Wydziału Nauk Społecznych w Warszawie. Z badania, które przeprowadziła, że feminizm uznawany jest za "zło" , gdy grupa badanych uznawała go zgodnie z definicją przyjętą w debacie publicznej, a nie z definicją naukową.
Rozmówczynie łączyły feminizm z walką o prawa osób LGBTQ+ i generalnie uważały “ideologię gender” za niewłaściwą. W ocenie badanych kobiet - matek i córek z tej grupy - ruch feministyczny jest niepotrzebny, radykalny i wręcz oderwany od życia zwykłych kobiet - pisze w artykule naukowym dr hab. Paula Pustułka.
Ponadto wykładowczyni podkreśliła, że feminizm przede wszystkim wypierany jest w rodzinach religijnych.
Przekonanie o wyższości tradycyjnego podziału ról, w której ojciec jest głównym żywicielem rodziny, a matka zajmuje się domem, może być związane z zakorzenieniem w wierze katolickiej i życiem poza metropoliami - dodaje dr hab. Paula Pustułka.
Jedna z uczestniczek badania podkreśliła, że feminizm może w końcu doprowadzić do wyrównania obowiązków małżeńskich. - Świat powinien się w końcu zmienić, aby kobieta w końcu miała równe prawa. Zwłaszcza w małżeństwie i opiece nad dziećmi – stwierdziła 59-letnia Malwina.
Źródło: SWPS