Kamilek z Częstochowy nie żyje. Jego matka jest w kolejnej ciąży?
Dramat 8-letniego Kamilka rozgrywał się za zamkniętymi drzwiami niewielkiego socjalnego mieszkania przy ulicy Kosynierów w Częstochowie. Mimo, że chłopczyk przez kilka dni cierpiał katusze. Poparzonemu i zmaltretowanemu chłopcu nie pomógł żaden z domowników. Musieli widzieć, że chłopczyk cierpi. Największy dramat rozegrał się 29 marca. To wtedy jego ojczym Dawid B. skatował chłopca, tylko dlatego, że ten zrzucił jego telefon ze stołu. 27-latek bił i kopał chłopczyka, polewał go wrzątkiem, rzucił na rozpalony piec węglowy. Lekarze na ciele Kamilka znaleźli także ślady po przypalaniu papierosem i nieleczone złamania kończyn. Po 35 dniach walki o życie, chłopczyk zmarł w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Dawid B. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa chłopca i maltretowania ze szczególnym okrucieństwem. Z kolei Magdalena B. usłyszała zarzut nieudzielenia pomocy własnemu dziecku. Te zarzuty po śmierci Kamilka, jak zapowiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro, ulegną zmianie.
Brat Dawida B. w rozmowie z "Interwencją" wyjawił, że Magdalena B., spodziewa się kolejnego dziecka. - Sąsiadka mi mówiła, że Magda jest w ciąży - przekazał dziennikarce Piotr B..
Ostatnie pożegnanie Kamilka odbędzie się 13 maja na cmentarzu Kule w Częstochowie. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się o godzinie 13.
Polecany artykuł: