Marsz Równości w Częstochowie. Napięta sytuacja pod Jasną Górą
Marsz rozpoczął się u podnóża Jasnej Góry, co stało się punktem zapalnym. Szczególnie w okresie przed świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, kiedy to do Częstochowy przybywają pielgrzymki z różnych zakątków Polski, lokalizacja ta nabrała symbolicznego znaczenia.
Kontrmanifestujący, którzy gromadzili się już od południa, uznali marsz za "prowokację pod Jasną Górą". Niektóre głosy, reprezentujące konserwatywną organizację Ordo Iuris, podkreślały, że wydarzenie to może prowadzić do napięć.
Na całej pięciokilometrowej trasie marszu obecni byli policjanci, którzy dbali o bezpieczeństwo uczestników oraz utrzymanie spokoju w związku z obecnością kontrmanifestujących.
Inicjatorzy marszu, reprezentujący "Tęczową Częstochowę," podkreślali na stronie wydarzenia na Facebooku, że ich celem jest przede wszystkim wyrażenie obecności i pragnienie zdobycia akceptacji dla różnorodności.
Hasło "Nie ma wolności bez marszu równości" stanowiło wyraz ich postawy wobec ważności tego typu wydarzeń, jako sposobu na wzmocnienie społecznej świadomości oraz budowanie mostów między różnymi grupami ludzi.
Niezależnie od kontrowersji wokół lokalizacji, Marsz Równości w Częstochowie pozostał istotnym wydarzeniem społecznym, które skupiło uwagę mediów oraz zaangażowało uczestników w debatę na temat praw i akceptacji osób LGBTQ+.