Śmierć Kamilka z Częstochowy poruszyła całą Polskę
Minął rok od śmierci Kamilka z Częstochowy. Chłopiec zmarł 8 maja 2023 roku po 35 dniach walki o życie w szpitalu. U ośmiolatka stwierdzono rozległe poparzenia ciała, a także złamania trzech kończyn i liczne rany po przypalaniu papierosami.
Niedługo później wyszło na jaw, że za cierpienia chłopca odpowiada jego ojczym i matka. Dawid B. miał pobić Kamilka, bo zrzucił telefon ze stołu. Chłopiec przeżył piekło. Był bity, kopany, oblewany wrzątkiem, a w końcu został rzucony na rozgrzany piec węglowy.
Marsz pamięci na cześć Kamilka z Częstochowy
Cierpienie niewinnego dziecka poruszyła serca milionów Polaków i do dziś budzi wielkie emocje. 8 maja 2024 roku, w pierwszą rocznicę śmierci Kamilka, w Częstochowie odbył się marsz ku jego pamięci.
Na częstochowskim cmentarzu Kule zjawiły się tłumy ludzi dobrego serca, którzy przyszli zapalić znicz na grobie chłopca. Następnie marsz wyruszył ulicami miasta. Na jego trasie znalazły się m.in. częstochowski sąd i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
Wybór ten nie był przypadkowy. Jak tłumaczył w rozmowie z PAP Piotr Kucharczyk, jeden z organizatorów marszu:
"Punktami marszu będą instytucje, które mogły wspomóc czy uratować to dziecko w opresji, w której się znalazło, bo wiemy, że męka i cierpienie Kamilka trwały długie lata i niestety żadna z instytucji nie zareagowała w sposób odpowiedni".
Ostatnim etapem marszu była msza święta w intencji Kamilka, odprawiona późnym popołudniem na Jasnej Górze.
Zobacz zdjęcia z marszu pamięci na cześć Kamilka z Częstochowy:
Siostra zakatowanego Kamilka: "Ja już wypłakałam wszystkie łzy"
W marszu pamięci wzięła udział rodzina Kamilka. Na cmentarzu pojawiła się m.in. Magdalena, jego przyrodnia siostra.
Już wypłakałam wszystkie łzy. Już nie płaczę. O Kamilku pamiętam codziennie. Zaczynam z nim dzień i kończę. Rozmawiam z nim też. Będzie zawsze w moim sercu - powiedziała pani Magda reporterowi "Super Expressu".
Na cmentarzu Kule w Częstochowie, gdzie został pochowany Kamilek, pojawili się także przedstawiciele rządu.
Jestem tu jako rzeczniczka praw dziecka, jako osoba, która reprezentuje konstytucyjny organ i jasno i wyraźnie mówię: dość przemocy wobec dzieci. Jakakolwiek forma przemocy wobec dzieci jest niedopuszczalna i jest zła. Nie ma lekkiej przemocy, przemoc jest przemocą i jako rzeczniczka praw dziecka będę reagowała na tego typu sytuacje – podkreśliła Horna-Cieślak podczas konferencji prasowej przed cmentarzem, cytowana przez PAP.