Stanisław Soyka był człowiekiem-orkiestrą
Znany dziennikarz muzyczny, Marek Sierocki, był mocno poruszony informacją o śmierci Stanisława Soyki. Artysta pochodzący ze Śląska zmarł w czwartek, 21 sierpnia przed tym, ja miał wystąpić w czasie koncertu Top of The Top Sopot Festival. Sierocki, wspominając artystę, ma przed oczami "Przede wszystkim taki fajny uśmiech, lekko zawadiacki, który zawsze towarzyszył Staszkowi". Sierocki dodaje przy tym, że świat zapamięta Soykę ze względu na jego wszechstronny talent, który sprawił, że że zyskał miano legendy.
To człowiek-orkiestra. Świetny kompozytor, świetny pianista, fantastyczny wokalista. Miał takie alikwoty w głosie, że czasami odnosiło się wrażenie, że śpiewa jakby cały chór - podkreśla dziennikarz muzyczny.
Sierocki dodaje, że możliwości wokalne Soyki były wręcz niewiarygodne. Jak zaznaczył, miał on takie "alikwoty w głosie, że czasami odnosiło się wrażenie, że śpiewa jakby cały chór". Ta niezwykła umiejętność sprawiała, że jego występy były magnetyzujące. Scena była jego naturalnym środowiskiem. - Na scenie to był jego żywioł. Świetnie zarówno solo, czyli kiedy grał na pianinie i śpiewał, czy z towarzyszeniem zespołu, czy orkiestry, zawsze robił to fantastycznie - wspomina.
"Tolerancja". Hymn, który się nie starzeje
W swoim dorobku artysta ma utwór, który zdefiniował całe pokolenie i stał się jednym z najważniejszych w historii polskiej muzyki. Mowa oczywiście o piosence "Tolerancja", którą napisał w 1991 roku. Choć od premiery minęły ponad trzy dekady, przesłanie piosenki pozostaje nie tylko aktualne, ale "nabiera zupełnie nowych barw i i staje się jeszcze ważniejszy, bo tej tolerancji brak nam w życiu codziennym i w ogóle".
Jak wspomina Sierocki, o napisanie tego utworu Stanisława Soykę poprosił ksiądz Arek Nowak. Piosenka miała stać się hymnem koncertu poświęconego tolerancji wobec osób chorych na AIDS. Sam artysta prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z siły, jaką w tamtym czasie, jak i w przyszłości, będzie miał ten utwór. - Chyba Staszek nie przypuszczał, że piosenka stanie się jego najbardziej rozpoznawalnym utworem, takim, który już 34 lata jest w naszej pamięci i będzie zawsze w tej pamięci. Dzięki tej piosence Staszek będzie artystą nieśmiertelnym, bo zawsze będziemy o tym utworze pamiętali. I to jest taki utwór, przy którym warto się zatrzymać i wsłuchać się w słowa. - mówi Sierocki.
Nie tylko "Tolerancja"
Choć "Tolerancja" jest jego wizytówką, "to oczywiście nie jest jedyny utwór, po którym będziemy pamiętać tego artystę". Sojka był artystą, który doskonale odnajdywał się w różnych klimatach muzycznych – od ballad, przez utwory swingowe i jazzujące, aż po piosenki o soulowo-funkowym zabarwieniu.
Najbardziej zaskakujący może być jednak początek jego kariery. Jak się okazuje, zaczynał od duetu z Anną Jantar. Wspólnie zaśpiewali polską wersję kultowego hitu z filmu "Grease", którą w oryginale śpiewali John Travolta i Olivia Newton-John, czyli 'You're the One That I Want'. To niezwykły fakt, o którym warto pamiętać, wspominając wszechstronność i bogatą drogę artystyczną Stanisława Sojki.
Stanisław Soyka, którego kariera rozpoczęła się jeszcze w czasach PRL, pochodził z Żor na Śląsku. Na przestrzeni lat współpracował m.in. z Marylą Rodowicz i zespołem Maanam. Warto przypomnieć, że w 1992 roku Stanisław Soyka otrzymał prestiżową nagrodę Bursztynowego Słowika. Niedawno promował swoje najnowsze utwory i planował kolejne projekty artystyczne. Zmarł w wieku 66 lat.
