Lokatorzy dawnych Zakładów Metalurgicznych Silesia wygrali w sądzie z władzami Katowic

i

Autor: Google Maps (printscreen)

Katowice

Lokatorzy wygrali w sądzie z władzami Katowic. Chcą, by miasto zwróciło im pieniądze

2024-03-21 21:51

WSA w Gliwicach orzekł na korzyść lokatorów i uznał "czynnik wyrównawczy" za niezgodny z prawem. Mieszkańcy szacują, że w ten sposób stracili po 16 tys. zł na jedno mieszkanie. Chcą, by miasto zwróciło im pieniądze i rozważają wynajęcie prawnika. Równocześnie czekają na ruch prezydenta Marcina Krupy, który ich zdaniem nie odpuści tak łatwo.

Trudne losy lokatorów po ZM Silesia

O wygranej mieszkańców Katowic z władzami miasta napisał "Fakt". Sprawa dotyczy lokatorów dawnych Zakładów Metalurgicznych i ciągnie się już blisko dekadę. Najpierw mieszkania trafiły w ręce prywatnych firm. Ludzie nawet nie wiedzieli, że zostali sprzedani razem z budynkami. Przez kilka lat walczyli o to, by miasto wykupiło bloki od Spółki Mieszkaniowej Dom w Katowicach.

W 2014 roku prezydent Marcin Krupa podpisał nawet wyborcze zobowiązanie, zapewniając lokatorów, że w czasie mijającej kadencji miasto wykupi mieszkania. Jednak sprawa szybko przycichła i wróciła na tapet dopiero przez kolejnymi wyborami samorządowymi.

W 2019 roku za 32 mln zł gmina wykupiła 31 budynków (4 mln zł udało się pozyskać z dotacji budżetowej). Lokatorzy początkowo byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Liczyli, że budynki wreszcie zostaną wyremontowane, a czynsze staną się niższe. Niektórzy marzyli też o wykupie mieszkania na własność.

Prezydent Katowic przegrał w sądzie z lokatorami

Niestety, rzeczywistość okazała się mniej kolorowa. Jak przypomina "Fakt", po przejęciu zasobu najemcom narzucono specjalny dodatek do czynszów, nazywany "czynnikiem wyrównawczym". Miał on pokryć różnice w wysokości czynszów, które lokatorzy płacili dotychczas prywatnej firmie a opłatami, które ponoszą najemcy lokali gminnych. Kwota "czynnika wyrównawczego" wahała się od 4 do 6 zł za m kw mieszkania. Lokatorzy szacują, że w ten sposób zapłacili miastu nawet dodatkowe 16 tys. zł na jedno mieszkanie.

Decyzja urzędników oburzyła mieszkańców. Postanowili walczyć o swoje i w ubiegłym roku skierowali sprawę do sądu. Poparł ich wojewoda i Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak podaje "Fakt", nieprawomocny wyrok w sprawie zapadł na początku marca tego roku. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach stwierdził, że naliczany przez miasto "czynnik wyrównawczy", będący dopłatą do czynszu komunalnego, jest niezgodny z prawem.

Ale dla mieszkańców to nie czas na świętowanie. Są przekonani, że prezydent Katowic nie odpuści tak łatwo. Co więcej, czują się oszukani, bowiem miasto zapewniało ich, że będą mogli wykupić lokale od gminy na preferencyjnych warunkach. A teraz się okazuje, że będzie taka opcja jedynie, gdy wszyscy się na to zgodzą. Lokatorzy narzekają też na brak remontów. Ale przede wszystkim chcą, by miasto oddało im nadpłacone pieniądze. Rozważają nawet wynajęcie prawnika, który się tym zajmie. 

Na chwilę obecną urząd miasta nie komentuje sprawy. Sandra Hajduk, rzecznik prasowa katowickiego magistratu w rozmowie z "Faktem" poinformowała, że miasto jeszcze nie zapoznało się się z uzasadnieniem wyroku WSA.