Do niezwykle groźnego zdarzenia doszło na autostradzie A4, gdzie policjanci z gliwickiej drogówki patrolowali trasę. W pewnym momencie zauważyli, jak z dachu naczepy jadącej przed nimi ciężarówki odrywa się duża, zbita warstwa śniegu i lodu. Tafla z impetem runęła na jezdnię, lądując tuż przed maską policyjnego radiowozu. Na szczęście funkcjonariuszom udało się w porę zareagować, unikając zderzenia, które mogło skończyć się tragedią.
Mundurowi natychmiast zatrzymali pojazd do kontroli. Za kierownicą siedział 43-letni obywatel Ukrainy. Jak się okazało, mężczyzna nie zadbał o należyty stan pojazdu i nie usunął z dachu naczepy zalegającego śniegu, który przez mróz zamienił się w śmiertelnie niebezpieczną bryłę lodu.
Surowa kara za lód na naczepie ciężarówki
Niedopełnienie obowiązku przygotowania pojazdu do jazdy słono kosztowało kierowcę. Policjanci nie mieli wątpliwości i nałożyli na niego mandat karny w wysokości 3000 zł. To dotkliwa kara, ale adekwatna do zagrożenia, jakie stworzył na drodze.
Policja przypomina, że to kierujący odpowiada za prawidłowe przygotowanie pojazdu i naczepy do jazdy. Usunięcie śniegu, lodu oraz wszelkich zanieczyszczeń z dachu, szyb, świateł czy tablic rejestracyjnych nie jest tylko kwestią estetyki. To przede wszystkim obowiązek wynikający z przepisów Prawa o ruchu drogowym i absolutna podstawa bezpieczeństwa. Zalegający na dachu śnieg może podczas hamowania zsunąć się na przednią szybę, całkowicie ograniczając widoczność, lub, jak w tym przypadku, spaść na jadący z tyłu pojazd.
Policja apeluje do firm transportowych
W swoim komunikacie funkcjonariusze zwrócili się nie tylko do kierowców, ale również do właścicieli i osób zarządzających firmami transportowymi. Podkreślili, że inwestowanie w rozwiązania ułatwiające kierowcom skuteczne usuwanie lodu i śniegu realnie wpływa na poprawę bezpieczeństwa na drogach. Chodzi między innymi o specjalne platformy, stanowiska serwisowe czy konstrukcje do oczyszczania naczep, które stają się coraz popularniejsze w bazach transportowych. Taka inwestycja to nie koszt, a realny wkład w bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu.