Spis treści
- Dr Ada Rozewicz z Rudy Śląskiej ostro do innych lekarzy: "Odklejcie się od słuchawek, ruszcie tyłki"
- Lekarze olewają pacjentów, bo boją się koronawirusa?
- "Ruszcie tyłki, jest epidemia"
- Ada Rozewicz: nie zasługujecie by nazywać was lekarzami
Dr Ada Rozewicz z Rudy Śląskiej ostro do innych lekarzy: "Odklejcie się od słuchawek, ruszcie tyłki"
Ada Rozewicz jest lekarzem rodzinnym z Rudy Śląskiej. Na co dzień pracuje w przychodni Szpakmed Godula i Bykowina. Ostatnio zrobiło się o niej głośno po tym jak wystosowała emocjonalny apel do innych medyków, aby nie olewali pacjentów i zmienili swoje zachowanie, szczególnie w czasie epidemii. Dr Rozewicz opowiadała o tym również na antenie ogólnopolskiej telewizji. Tam też tłumaczyła swój wpis na Facebooku.
Apel dr Rozewicz wzbudził wiele emocji. Już na początku swojego wpisu lekarka z Rudy Śląskiej zaznaczyła, że to co napisze "nie dotyczy wszystkich lekarzy, mam wielu znajomych medyków, pracujących ciężko w szpitalach i w poradniach, nie do Was kieruję tych kilka zdań wściekłości, naprawdę wiem że pracujecie ciężko, często na granicy wytrzymałości".
Złość, irytację kieruję do części kolegów i koleżanek, zwracam się w ten sposób bo podobnie jak ja i wielu jesteście przynajmniej z nazwy lekarzami. Wiele mam ostatnio wizyt domowych, z reguły u starszych osób, badam pierwszy raz, bo przed chwilą złożyli do mnie deklaracje. Przenieśli się, bo "były" lekarz, przepraszam za brzydkie słowo "ich olał" - pisze Ada Rozewicz w mediach społecznościowych.
Lekarze olewają pacjentów, bo boją się koronawirusa?
- Sądzicie, że można obłożnie chorych, często w wieku senioralnym, leczyć tygodniami przez telefon. Co z Wami się stało?! - pyta innych lekarzy dr Rozewicz. Lekarka z Rudy Śląskiej przyznaje, że wielokrotnie jest na wizytach domowych u chorych nie na COVID, a po prostu zaniedbanych medycznie.
"Czasami już nie mam wyjścia kieruję do szpitala, nie mam szans ustabilizować chorego. Hospitalizacji można było uniknąć, wystarczyło zbadać pacjenta kilka dni wcześniej, zalecić leczenie" - relacjonuje Rozewicz.
Lekarka napisała, ze czuła wstyd, gdy ostatnio w czasie wizyty domowej usłyszała od rodziny, że w poprzedniej poradni, prosili dwie lekarki o pomoc u pacjenta niechodzącego, odmówiły, bo tu cytat: "nie wiecie, że nie chodzimy na wizyty domowe jest Covid!"
ZOBACZ TAKŻE: Nauczyciele z woj. śląskiego zostaną przebadani na koronawirusa tuż przed zakończeniem ferii
Tu ciśnie się na usta brzydkie słowo, a kiedy zamierzają chodzić?! Nie dziwię się, że ratownicy medyczni pogotowia ratunkowego mają nas lekarzy dość, gdy wielokrotnie jeżdżą do przypadków, którymi nie oni powinni się zajmować - napisała dr Ada Rozewicz.
"Ruszcie tyłki, jest epidemia"
Najwięcej emocji wzbudziła odezwa dr Ady Rozewicz do innych lekarzy. Te słowa lekarki z Rudy Śląskiej są najszerzej komentowane.
"Koledzy i koleżanki, zwracam się tylko do tych, którzy nie potrafią odkleić się od słuchawki telefonicznej i tylko ten jeden rodzaj porad akceptują, ruszcie tyłki! Jest epidemia! Kiedy jak nie teraz?! Powinniśmy być przy naszych chorych!" - napisała w mediach społecznościowych Ada Rozewicz.
Lekarka z Rudy Śląskiej przekonuje, że medycyna rodzinna to jedna z najpiękniejszych specjalizacji, bo można nawiązać przez lata wiele pięknych znajomości z pacjentami.
- Pamiętam jak w przeszłości, jeszcze przed czasami zarazy kolejno badałam cztery Panie, cztery pokolenia z jednej rodziny. Najstarszą opiekuję się niemal od początku mojej pracy zawodowej - zdradza Ada Rozewicz.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gość w furze za milion złotych myśli, że jest królem szosy. Zepchnął z drogi inny samochód! [WIDEO]
Ada Rozewicz: nie zasługujecie by nazywać was lekarzami
Bardzo mocne przesłanie niesie ze sobą też końcówka wpisu dr Ady Rozewicz, którą przytaczamy w całości:
"Zastanawiałam się dlaczego to robicie, z lenistwa, wygody, bo można oszczędzić na badaniach? Jeśli tak jest, to nie nazwę was moimi kolegami i koleżankami, nie zasługujecie by nazywać was lekarzami, lekarkami.
Jeśli zachowujecie się tak ze strachu, rozumiem, ale przecież to nie wirus Ebola, nie MERS, śmiertelność jest wielokrotnie mniejsza, jesteście profesjonalistami, wiecie jak się zabezpieczyć. Bywa w życiu, nie tylko w okresie epidemii, niekiedy trzeba pokonać własny strach.
Jeśli wszyscy będziemy robić, to co powinniśmy, tych wizyt domowych nie będzie wiele. Jeśli jednak dalej pozostaniecie przyspawani do słuchawki telefonicznej, to gdy zaraza zniknie, pacjenci wam tego nie zapomną, nigdy nie odzyskacie straconego zaufania.
dr n. med. Ada Rozewicz".