Ostrzelano miejsce kaźni 8-letniego Kamilka
Ktoś ostrzelał mieszkanie przy ul. Kosynierów w Częstochowie, w którym był maltretowany przez ojczyma 8-letni Kamilek. Jak informuje "Fakt" okna noszą osiem śladów po strzałach.
Do tej sytuacji doszło w nocy z 9 na 10 maja, czyli dzień po śmierci Kamilka. Według zeznań świadków - strzały miały paść z Volkswagena Golfa, który przejeżdżał tą ulicą. W mieszkaniu znajdowali się wówczas ciotka chłopca, Aneta J. wraz z mężem i dwójką dzieci. Sprawę na policję zgłosił Wojciech J., wujek chłopca.
Policja nie ujawnia, gdzie obecnie przebywa małżeństwo wraz z dziećmi.
Po śmierci Kamilka, nasiliła się nienawiść społeczeństwa również do Anety J. i jej męża Wojciecha. Małżeństwo w obawie o własne życie nie będzie uczestniczyć w pogrzebie chłopca, który zaplanowano na 13 maja.
Przypominamy, że zarówno ciotka jak i wujek Kamilka, usłyszeli prokuratorskie zarzuty w toczącym się śledztwie w sprawie śmierci chłopca. Oboje byli świadkami bestialskiego maltretowania chłopczyka, jednak mu nie pomogli.
NAJWAŻNIEJSZE WIADOMOŚCI ZE ŚLĄSKA