Brutalne morderstwo diakona w Sosnowcu. Nowe fakty w sprawie
Ta sprawa wstrząsnęła mieszkańcami Sosnowca. 7 marca 2023 roku 25-letni diakon Mateusz został brutalnie zamordowany tuż pod Domem Katolickim przy ul. Kościelnej. Mężczyzna miał na ciele rany cięte szyi i klatki piersiowej. Sprawcą był 45-letni ks. Robert Sz., który tego samego dnia rzucił się pod koła pociągu.
Początkowo mówiło się, że powodem zbrodni mógł być konflikt między duchownymi (oboje pełnili posługę w bazylice katedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu), ale prokuratura wciąż wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia.
Na jaw wyszły właśnie nowe wątki w sprawie. Dziennik "Fakt" informuje, że ksiądz zaplanował atak na diakona i własną śmierć. Zostawił także po sobie testament. Śledczy nie ujawniają natomiast jego treści.
Ważnym głosem w sprawie jest również komunikat sosnowieckiej kurii, która przekazała go dziennikowi. Wynika z niego, że władze kościelne zdawały sobie sprawę z choroby psychicznej ks. Roberta. O jego problemach wiedział także ówczesny biskup, Grzegorz Kaszak. Dlaczego więc stanowczo nie reagowano? Biskup Kaszak twierdzi, że otrzymał od ks. Roberta zaświadczenie o leczeniu psychiatrycznym, które jasno wskazywało, że jest on zdolny do wykonywania obowiązków zawodowych.
Przed samym atakiem na diakona stan psychiczny ks. Roberta miał się jednak pogorszyć.
Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu wciąż prowadzi dwie sprawy. Pierwsza dotyczy wyjaśnienia okoliczności zabójstwa diakona Mateusza, druga z kolei śmierci ks. Roberta pod kołami pociągu.
– Analizowane są nośniki danych - telefony, komputery, laptopy - oraz trwają przesłuchania świadków. Oczekujemy na zlecone ekspertyzy. Nie możemy pominąć w tych sprawach żadnych dowodów – przekazał, w rozmowie z "Faktem", Waldemar Łubniewski, rzecznik prokuratury Okręgowej w Sosnowcu. Śledztwo zostało przedłużone do 7 marca.