Koronawirus na Śląsku. Coraz więcej osób trafia do szpitala. Więcej jest też młodych pacjentów
W Szpitalu Śląskim w Cieszynie wszystkie łóżka respiratorowe są zajęte. Bardzo trudna sytuacja jest również w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu - w którym sytuację skomplikował przyjęcie dwóch więźniów w bardzo ciężkim stanie.
- Musiałem zablokować czteroosobową salę dla tych dwóch pacjentów, oczywiście odpowiednio zabezpieczyć służbę więzienną, która sprawuje nad nimi nadzór. Z 35 łóżek zrobiło mi się 31 i miejsc już praktycznie nie ma - zdradza w rozmowie z naszym reporterem dyrektor placówki Władysław Perchaluk.
Wojewoda Śląski poprosił wczoraj wieczorem dyrektorów szpitali na Śląsku aby oddelegowali część swojego personelu do szpitala tymczasowego w MCK, w którym jest coraz więcej pacjentów. Tym faktem oburzeni są niektórzy dyrektorzy szpitali.
- Bardzo fajnie się tak mówi, ale przesuwamy lekarzy z miejsca A do miejsca B i ja mam ten ubytek. To jest jakieś nieporozumienie - mówi nam Władysław Perchaluk.
Obecnie w śląskich szpitalach jest około 700 łóżek covidowych oraz około 50 respiratorowych. Wojewoda Śląski zobowiązał szpitale aby przywracały oddziały covidowe. Dyrektorzy lecznic podkreślają, że to mocno odbije się na pacjentach niecovidowych, którzy też pilnie potrzebują leczenia innych chorób.