Wirus z Chin w Sosnowcu. Cztery osoby pod obserwacją
Czteroosobowa rodzina z Sosnowca leciała niedawno z Dubaju do Katowic. Razem z nimi na pokładzie była pasażerka, która wracała z Chin. Już w samolocie kobieta nie czuła się najlepiej.
- Nadzór bierny polega na tym, że telefonujemy dwa razy w ciągu dnia i zalecamy mierzenie temperatury. Zbieramy tez informacje o objawach typu kaszel, dreszcze, lub też trudności z oddychaniem. Na chwilę obecną osoby te nie meldują nam podejrzanych objawów - dodaje Powiatowy Inspektor Sanitarny w Sosnowcu.
Nadzorem biernym objęty zostanie też młody mężczyzna, który wczoraj przyleciał z Szanghaju.
Od kilku dni pracownicy sosnowieckiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej odbierają też mnóstwo telefonów od osób, które robią zakupy na chińskich portalach i obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Tymczasem według zapewnień epidemiologów szansa zarażenia się koronawirusem przez kontakt z paczką z Chin jest bliska zeru. Wirus po prostu ginie w drodze.
- Okres tego kiedy wirus może żyć bez nosiciela to jest maksymalnie 48 godzin. Paczki z Chin mają znacznie dłuższy okres transportu, nawet 30-dniowy. Nie ma żadnego zagrożenia w zakresie tego żeby można było w nim przemycić żywy wirus - powiedział nam Powiatowy Inspektor Sanitarny w Sosnowcu Zbigniew Cebo.
W zagranicznych e-sklepach kupuje ponad połowa Polaków. W większości są to sklepy chińskie.