Wydarzenie rozpoczęło się od wspólnego odśpiewania hymnu Polski wraz z zespołem "Leszczyniacy" ze Świdnika. Następnie ze sceny przemawiali kolejny politycy partii. Premier Mateusz Morawiecki przedstawił zebranym "teczkę Tuska", którą nazwał "wielkim wyrzutem sumienia PO". Według niego, w środku znajdują się dokumenty, które potwierdzają zamiar wpuszczenia imigrantów przez Platformę Obywatelską.
Z kolei Jarosław Kaczyński skupił się na temacie demokracji i praworządności, którą według niego chce zlikwidować opozycja.
Dziękuję wszystkim, którzy wiedzą, że zmieniliśmy Polskę, ale pamiętajcie, że oni uczynią wszystko, także w ciągu najbliższych dwóch tygodni, żeby postawić na swoim, żeby system Tuska wrócił, a jeśli wróci to realizacja jego trzech podstaw to znaczy: rabunek wewnętrzny, niemieckie interesy, rosyjskie interesy, po prostu zmuszą tych, którzy go reprezentują, nawet gdyby tego nie chcieli, żeby zabrali wszystko, żeby przywrócili to, co było ale w znacznie ostrzejszej postaci - mówił Jarosław Kaczyński podczas konwencji.
Jarosław Kaczyński stwierdził też, że za czasów Tuska Polska była poporządkowana Rosji i Niemcom. "Tylko Prawo i Sprawiedliwość jest w stanie zapewnić stabilne rządy w Polsce" - podsumował lider partii.
Zebranym w Spodku widzom zaprezentowano także materiał wyborczy, zawierający fragmenty m.in. z Marszu Kobiet, na których słychać było wulgaryzmy kierowane w stronę policji. Rzecznik PiS Rafał Bochenek podkreślił, że to jest przestroga, jak nie powinna wyglądać debata publiczna.