Kontrterroryści ze Śląska wzięli udział w zimowych ćwiczeniach w Bieszczadzkim Parku Narodowym. Razem z kolegami z Rzeszowa i Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji "BOA" przez kilka dni trenowali w trudnych, górskich warunkach. Do szkolenia zaproszono również ratowników bieszczadzkiej grupy GOPR.
- Ich wiedza i umiejętności w poruszaniu się w tym przygranicznym rejonie może okazać się nieoceniona, gdy trzeba byłoby podjąć szybko decyzję i sprawnie przystąpić do akcji – wyjaśnia policyjny koordynator warsztatów CPKP "BOA".
Miejscem ćwiczeń był rejon Ustrzyk Górnych. To niezwykle wymagający obszar, szczególnie w czasie zimy. Miejscami pokrywa śniegu dochodziła do 3,5 metra wysokości.
Na początku szkolenia uczestników zapoznano z wnętrzem policyjnego śmigłowca S-70i Black Hawk. Przedstawiono im zasady bezpiecznego poruszania się po pokładzie oraz w otoczeniu maszyny. Stopień trudności zadań rósł z każdym, kolejnym ćwiczeniem. Jednym z elementów treningu był np. desant na skrzyżowaniu dróg leśnych przecinających zbocze górskie.
Trening nie tylko za dnia, ale też nocą
Warsztatów nie ograniczono tylko do dnia. Na noc zaplanowano loty szkoleniowe przy użyciu gogli noktowizyjnych.
– Trudność takich lotów polega na tym, by dostrzec wszystko to, co za dnia widzi i dostrzega ludzkie oko. Lot w goglach umożliwia obserwację otoczenia z zachowaniem odczucia naturalnych kształtów, wielkości obserwowanych przedmiotów i scenerii. Pozwala nie tylko na obserwację otoczenia śmigłowca, ale również dokładny odczyt wskaźników pokładowych, a tym samym bezpieczny pilotaż maszyny- tłumaczy insp. pil. Robert Sitek.
Kilkudniowe warsztaty pozwoliły kontrterrorystom przećwiczyć różne scenariusze symulowanych działań, a co za tym idzie: przygotować się do realnych interwencji.
- Operowanie przy wykorzystaniu policyjnego Black Hawka może okazać się kluczowe zarówno podczas działań bojowych, np. gdy konieczne będzie przetransportowanie, desant czy ewakuacja policyjnych kontrterrorystów, jak i ratowniczych, gdy trzeba będzie błyskawicznie ruszyć z pomocą i wtedy nic nie powinno zaskoczyć – podsumował koordynator warsztatów.