Knurów: Potrącenie przez pociąg. Maszynista myślał, że to człowiek. Prawda była zupełnie inna
Gliwicka policja zgłoszenie o potrąceniu przez pociąg otrzymała w sobotę 5 listopada wczesnym południem. Zgłoszenia dokonał dyżurny ruchu PKP, który przekazał informację od maszynisty przekonanego, że przejechał człowieka. Na miejscu policja znalazła ślady krwi, ale w pobliżu, mimo przeszukania okolicy, nikogo nie znaleziono. Oprócz przybyłych w ten rejon kilku policjantów, w tym przewodnika z psem tropiącym, zdarzeniem zajęła się powiadomiona komisja badająca wypadki kolejowe. Technik kryminalistyki zabezpieczył ślady, powiadomiono prokuratora. Rozpoczęło się śledztwo, którego finał był zaskakujący i niestety tragiczny.
W czasie, kiedy na miejscu służby próbowały ustalić wydarzenia, dyżurny gliwickiej policji ustalił, że do zabrzańskiej kliniki weterynaryjnej w Zabrzu przywieziono psa potrąconego przez pociąg. Połączono te wątki i rozwiązano zagadkę. Okazało się, że dwaj mężczyźni będący mieszkańcami Knurowa wybrali się na spacer. Jeden z nich był właścicielem dwóch psów i to właśnie te zwierzaki spotkała tragedia. Psiaki spacerowały luzem i w pewnym momencie nadjechał pociąg. Niestety jeden z psów zginął na miejscu, natomiast drugi został zawieziony do kliniki weterynaryjnej. Martwego pieska wcześniej zaniesiono do domu.
Jak doszło do jednej z najtragiczniejszych katastrof kolejowych w ostatnich latach?
Posłuchaj podcastu i poznaj kulisy wydarzeń z 2012 roku.
Listen to "Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami cz.1" on Spreaker.