Nieuczciwi klienci śląskich restauracji. Przychodzą, jedzą i nie płacą
Kolejna restauracja na Śląsku została oszukana przez nieuczciwych klientów. Tak jak w innych przypadkach, tak i tym razem klienci przyszli jak gdyby nigdy nic, zajęli stoli, zostali obsłużeni, a gdy już zjedli, co mieli zjeść, wyszli bez płacenia. Tym razem jednak trochę się przeliczyli, bowiem właściciele restauracji nie dość, że zarejestrowali twarze oraz numery rejestracyjne samochodu, którym odjechali, to... mają saszetkę, w której znajdowały się dokumenty, karty i leki. O wszystkim poinformowali na portalu spotted:Sosnowiec.
Zapewne śmiesznie było zjeść, napić się i uciec bez płacenia. Niestety ale Wasz plan miał wady. Pierwszy to monitoring. Mamy Wasze twarze oraz numery rejestracyjne auta, którym odjechaliście. Drugi to zostawiona saszetka z dokumentami, kartami, lekami. Jeżeli sami mamy użyć Waszej karty i opłacić rachunek to reszta jest nam zbędna. Zróbmy tak: Wy odwiedzicie nas ponownie ale nie jako klient tylko jako skruszony dłużnik. My zapomnimy o sprawie oddając Wam saszetke. Pani Anna i Pan Przemysław wiedzą gdzie i ile. Czekamy. Jak się nie doczekamy to zgłosimy sprawę policji. Ta mając Wasze dane i nasz monitoring szybko Was namierzy - poinformowali we wpisie.
Wpis spotkał się od razu z reakcjami internautów, którzy mocno krytykują, ale też wyśmiewają klientów, którzy uciekli z lokalu bez zapłacenia rachunku.
- Takich tylko na Policje a nie cicho zalatwic sprawe. Moze wszedzie tak robia.
- Hahaha myśleli pewnie w samochodzie że im się udało a jak przyjechali na stację benzynowa to nie ma karty buraki zdeptane
- Gang Olsena
- Zrobić tablicę tych klientów nie obsługujemy ze zdjęciami
- Abstrahując od zjedzenia darmowego to jakim trzeba być tempakiem żeby tyle śladów zostawić jak przyjazd autem i inne rzeczy
Nieuczciwi klienci z Tarnowskich Gór. Uciekli przed "paragonem grozy"
Do podobnej sytuacji doszło tydzień temu w restauracji Szara Oberża w Tarnowskich Górach. Właściciele zamieści post ze zdjęciem paragonu i wpisem, który już został usunięty. Można było w nim przeczytać, że nieuczciwi klienci mogli spróbować przepysznych placków ziemniaczanych, pizzy Margharity i Quatro Fromaggi, napić się herbatki i soczku pomarańczowego, a nawet tequilli i innych alkoholi. Po wszystkim, jak to w restauracjach bywa, wystawiono im rachunek. A właściwie próbowano wystawić, bowiem klienci... wystawili restaurację do wiatru i uciekli z lokalu nie płacąc za rachunek.
Można wywnioskować, że rachunek był bardzo duży, wręcz dostali "paragon grozy". Okazało się, że jak na tyle jedzenia i wypitego alkoholu, mieli do zapłacenia 286 zł. Najwyraźniej jednak dla uciekinierów był to paragon grozy - cena była tak straszna, że woleli zniknąć, niż uczciwie za to zapłacić.