Kierowca ciężarówki z Iranu utknął pod Częstochową. Potrzebuje pomocy
O tej historii słyszała już chyba cała Polska. Fardin, kierowca ciężarówki z Iranu, odbywał kurs przez Polskę do Czech. Tam miał odebrać towar i wrócić do swojego kraju. Niestety do Czech nie dotarł. Na DK1 w Koziegłowach pod Częstochową jego pojazd odmówił posłuszeństwa.
Trudni się dziwić, bo Irańczyk podróżował ponad 30-letnim amerykańskim Internationalem.
Irańczyk Fardin na szczęście nie został sam z problemem, bo na pomoc ruszyli mu jego polscy koledzy po fachu. Zajęli się Fardinem i postanowili pomóc w naprawie ciężarówki. Niestety nie jest to takie proste, bo woda z układu chłodniczego była zmieszana z olejem, w którym z kolei znaleziono spore kawałki metalu.
W pomoc Irańczykowi oprócz polskich kierowców włączyli się także okoliczni mieszkańcy, pracownicy warsztatu, a nawet firmy transportowe. Co więcej, do pomocy zaangażowano też tłumacza biegle mówiącego w języku perskim.
Przy tak zorganizowanej grupie zaczęto się zastanawiać co zrobić, żeby pomóc Fardinowi. Powstały trzy scenariusze, które można zrealizować:
- zrobić remont silnika w ciężarówce,
- wysłać pojazd na lawecie do Iranu,
- zorganizować zbiórkę na zakup zupełnie innej ciężarówki.
Ostatecznie zdecydowano się na ostatni wariant, ponieważ pierwsze dwa wymagałyby albo dużych nakładów finansowych albo zajęłyby za dużo czasu, a przecież idzie zima.
Link do zbiórki można znaleźć TUTAJ.
Dodajmy, że Fardin ma już własne konto w banki PKO BP i tam właśnie trafią pieniądze ze zbiórki, za które Irańczyk będzie mógł kupić nowy ciągnik, którym wróci do domu.