Tymczasowa placówka jest już po odbiorach.
Pod koniec tygodnia w szpitalu tymczasowym w katowickim MCK-u prace szły pełną parą. Ustawiony i przetestowany został cały sprzęt. Teraz placówka jest już gotowa na przyjęcie pierwszego pacjenta. Dzięki temu odciążone zostaną inne szpitale w regionie.
Szpital będzie uruchamiany modułowo. Co to oznacza?
- Nie ma potrzeby od razu uruchamiać szpitala na 500 łóżek, zabierając kadrę, która może pracować w innych szpitalach, w miejscach, gdzie jest potrzebna innym pacjentom – covidowym i niecovidowym. W pierwszym etapie może wystarczy 100-200 miejsc, a kiedy będzie potrzeba uruchomienia 500 miejsc, podpiszemy dodatkowe umowy, by zabezpieczyć 500 łóżek. Trzeba postępować roztropnie i mądrze - Mówi wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.
600 osób zgłosiło się do pracy w szpitalu tymczasowym w Katowicach.
Wojewoda podpisał już umowy ze 120 lekarzami i pielęgniarkami. W placówce pomagać będą też ratownicy górniczy, którzy mają doświadczenie w pracy w trudnych warunkach.
- To są ludzie, którzy potrafią sobie poradzić w najtrudniejszych sytuacjach. W związku z tym będziemy na pewno w tych najtrudniejszych przypadkach również brali udział - mówi Artur Dyczko, wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Ratownicy górniczy będą pracować w podobnym systemie jak na kopalniach.
- Będziemy pracować w systemie 12 na 12, czyli 12 godzin pracy, 12 godzin odpoczynku, pełne skoszarowanie, tak jak ratownicy mają na stacji - dodaje Dyczko.
Do pomocy w szpitalu tymczasowym w Katowicach zgłosiło się ponad 230 z 500 pracujących w JSW ratowników.
- Zawsze jesteśmy chętni do niesienia pomocy, więc odezwa ratowników była dosyć spora - mówi Wacław Twardzik, kierownik stacji ratowniczej kopalni Zofiówka.
Kopalnie PGG i JSW nie zostaną bez ekipy ratunkowej. Obie spółki będą do katowickiego MCK-u odsyłać 50 ratowników tygodniowo. Reszta zostanie w kopalniach.