Katastrofa lotnicza na Śląsku. W lesie koło Pszczyny rozbił się helikopter
Dwie osoby nie żyją a kolejne dwie zostały ranne w wyniku katastrofy helikoptera koło Pszczyny na Śląsku. Do zdarzenia doszło w nocy z 22 na 23 lutego na terenie pomiędzy miejscowościami Studzienice i Jankowice. Jak udało nam się ustalić maszyna rozbiła się zaledwie 300 metrów od lądowiska. W środku były 4 osoby. Dwie z nich o własnych siłach wyszły z wraku i trafiły do szpitala. Niestety dwóch pozostałych nie udało się uratować.
- Kilka minut po północy w okolicy Pszczyny doszło do wypadku z udziałem helikoptera. Rozbił się on w kompleksie leśnym. Jest to bardzo trudny, podmokły teren. Akcja ratunkowa była utrudniona ze względu na problemu z dotarciem do miejsca zdarzenia, a także na bardzo gęstą mgłę. Wszystkie służby, które brały udział w akcji do rozbitego helikoptera musiały dotrzeć pieszo - mówi nam sierż. sztab. Ewelina Rojczyk z pszczyńskiej policji.
W momencie zdarzenia panowały trudne warunki atmosferyczne, była gęsta mgła. Utrudniała ona również akcję ratunkową.
- Największym utrudnieniem podczas akcji był fakt, że ten teren jest mocno zalesiony i podmokły. Strażakom, którzy byli w okolicy dotarcie do miejsca zdarzenia zajęło kilkanaście minut - mówi nam mł. bryg. Mateusz Caputa z Komendy Powiatowej PSP w Pszczynie.
Strażak dodaje, że kluczowa była reakcja świadków, którzy byli w stanie wskazać niemal dokładne miejsce, w którym rozbił się helikopter. Dzięki temu strażacy mieli nieco ułatwione zadanie podczas poszukiwań wraku
Na miejscu jest przedstawiciel Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Na razie nie wiadomo co było przyczyną katastrofy. Według nieoficjalnych informacji prywatny helikopter rozbił się podczas podchodzenia do lądowania.