Reportaż śledczy Pauliny Guzik ukazał się 14 listopada w serwisie wiez.pl. Dziennikarka skupia się w nim na postaci Macieja Sz., jezuity z Czechowic-Dziedzic, który molestował nastolatki. Ujawnia informacje na temat krzywd, jakich dopuścił się duchowny wobec młodych kobiet oraz opisuje, jak kolejni przełożeni Prowincji Południowej Towarzystwa Jezusowego nie potrafili poradzić sobie z problemem. W konsekwencji sprawca molestowania nigdy nie doczekał się pełnego procesu kanonicznego.
Dzień po publikacji materiału Kuria Prowincji Południowej Towarzystwa Jezusowego wydała oświadczenie. Wówczas jezuici wyrazili "ubolewanie, że doszło do takich sytuacji" oraz zapowiedzieli "gotowość udzielenia wszelkiej pomocy osobom pokrzywdzonym".
Wczoraj (22 listopada) ukazało się kolejne oświadczenie kurii. Z zapowiedzi jezuitów wynika, ze Maciej Sz. będzie przebywał w miejscu odosobnienia pod nadzorem władz kościelnych. Otrzyma również zakaz sprawowania posługi.
- W związku z zapowiedzianym w artykule p. Pauliny Guzik zgłoszeniem w sprawie wykorzystania seksualnego osoby małoletniej przez o. Macieja Sz. pragnę poinformować, że w ramach przygotowań do otwarcia dochodzenia wstępnego, ojciec Prowincjał Jarosław Paszyński nakazał ojcu Maciejowi Sz. udać się do konkretnego odosobnionego miejsca niezwiązanego z naszymi jezuickimi domami bądź dziełami, gdzie będzie przebywał pod nadzorem władz kościelnych, zakazując mu jednocześnie sprawowania świętej posługi, jakiegokolwiek kontaktu o charakterze duszpasterskim i noszenia stroju duchownego - przeczytamy w oświadczeniu.
Jezuita molestował nastolatki, za "karę" wysłano go do innej parafii
Maciej Sz. trafił do parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Czechowicach-Dziedzicach w 2007 roku. To właśnie tam wykorzystywał seksualnie dwie nastolatki: 18-letnią Wiktorię oraz 16-letnią Ninę.
- Tamtego dnia jednak po raz pierwszy mnie przytulił. Ja się rozpłakałam - i wtedy po raz pierwszy ojciec wziął mnie na kolana, zaczął mnie dotykać. Pytał mnie, jak się wtedy czuję. Ja byłam przerażona, ale z drugiej strony tak bardzo byłam sparaliżowana, że kompletnie nie wiedziałam, jak mam na to zareagować i ze strachu w tym trwałam i nie przerywałam tego - opowiada w reportażu jedna z ofiar Macieja Sz., dziś 32-letnia Nina.
Gdy sprawa wyszła na jaw, jezuita został "ukarany" przeniesieniem do innej parafii i dwuletnim zakazem pracy z młodzieżą. Macieja Sz. wysłano do domu rekolekcyjnego "Górka" w Zakopanem jako duszpasterza apostolstwa trzeźwości, gdzie trafiały do niego kolejne młode kobiety. Nie podjęło natomiast żadnych kroków przewidzianych przez kanoniczne prawo karne, nie zgłoszono sprawy do Stolicy Apostolskiej.