Jak ustalił portal bielsko.biala.pl, Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej przychylił się do wniosku prokuratury i do końca lutego przedłużył areszt dla 38-latki. Kobieta jest podejrzana o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swojego syna i nieudzielenie mu pomocy. Śledczy dysponują już opinią biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków. W planach jest powołanie kolejnego biegłego, tym razem z zakresu biomechaniki.
Dramat na bielskim osiedlu. 2,5-latek wypadł z 5. piętra
Przypomnijmy: do zdarzenia doszło 30 sierpnia na osiedlu Słonecznym w Bielsku-Białej. 2,5-letni chłopczyk pod opieką swojej 38-letniej matki wypadł z okna mieszkania na 5. piętrze budynku wielorodzinnego. "Na szczęście" upadł na trawę, która w dużym stopniu zamortyzowała upadek.
Na miejsce zadysponowano śmigłowiec LPR, który przetransportował chłopca do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Przez dwa tygodnie 2,5-latek był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. W końcu jego stan zdrowia zaczął się poprawiać, a w październiku zakończył hospitalizację. Wówczas rzecznik GCZM informował, że chłopiec samodzielnie chodzi i jest kontaktowy. Po wyjściu ze szpitala 2,5-latek trafił do rodziny zastępczej.
Matka chłopca usłyszała zarzuty
Dwa dni po wypadku dwa zarzuty w tej sprawie usłyszała 38-letnia matka chłopca. Szybko wyszło na jaw, że Paulina W. od dłuższego czasu była pozbawiona praw rodzicielskich do chłopczyka. Prawną opiekę nad dzieckiem sprawował brat kobiety.
Feralnego dnia 38-latka odwiedziła syna w domu swojej matki. W trakcie zeznań stwierdziła, że przed tragedią była z synkiem na balkonie. W pewnym momencie chłopiec miał stać się bardzo ruchliwy i wypaść z 5. piętra.
Śledczy nie uwierzy w tą wersję wydarzeń, a kobieta zaraz po zdarzeniu uciekła z domu i nie udzieliła dziecku pomocy. Nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego zachowała się w ten sposób. 38-latka usłyszała dwa zarzuty i została tymczasowo aresztowana.
Źródło: Jej 2,5-letni syn spadł z balkonu na 5. piętrze. Bielszczanka spędzi święta, Nowy Rok i Walentynki w areszcie