41-latek terroryzował sąsiadów i groził personelowi
Warto zaznaczyć, że to nie pierwszy konflikt z prawem tego mieszkańca Jaworzna. Już miesiąc temu pisaliśmy na naszych łamach o jego zachowaniu. Mężczyzna dał się poznać sąsiadom jako osoba skrajnie niebezpieczna i nieprzewidywalna. Groził im spaleniem i pozbawieniem życia. Niestety, na słowach nie poprzestał - podpalił drzwi do ich mieszkania, siejąc strach i panikę w całym bloku.
Agresywny 41-latek zrobił też scenę w lokalu przy ul. Piekarskiej, gdzie zaczepiał personel. – Na wniosek śledczych agresor został objęty przez prokuratora policyjnym dozorem oraz zakazem zbliżania się do pokrzywdzonych – informowała wówczas młodszy aspirant Justyna Wiszowaty, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
Zdjęcia z czerwcowego zatrzymania 41-latka przez jaworznicką policję

Od dozoru do aresztu: Konsekwencje narastającej agresji
Wydawało się, że policyjny dozór i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych powstrzymają agresora przed dalszymi wybrykami. Niestety, 16 i 17 lipca mężczyzna ponownie dał o sobie znać, tym razem atakując ekspedientkę sklepu "Lewiatan".
Zgromadzony przez policję materiał dowodowy był na tyle obciążający, że prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec 41-latka tymczasowego aresztowania. Sąd przychylił się do wniosku uznając, że mężczyzna stanowi realne zagrożenie dla otoczenia.
Co robić, gdy ktoś nam grozi? Policja przypomina
W związku z tym zdarzeniem policja przypomina, że groźby karalne są przestępstwem ściganym na wniosek pokrzywdzonego. Zgodnie z art. 190 Kodeksu Karnego, "Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub na szkodę osoby dla niej najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w osobie, do której została skierowana lub której dotyczy, uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."
Policja apeluje do osób czujących się zagrożonymi groźbami, aby nie tkwiły w strachu i zgłaszały się po pomoc. Organy ścigania są gotowe służyć pomocą w tego typu sytuacjach.