Książulo nadepnął na odcisk kibicom?
Jak głosi popularne powiedzenie, "opinia jest jak d.... Każdy ma swoją". I w wielu przypadkach to się wręcz perfekcyjnie zgadza. Wydajemy opinie na temat jakiegokolwiek zjawiska na podstawie - najczęściej - własnych doświadczeń, względnie - na podstawie własnych przemyśleń popartych jakimś tam doświadczeniem. W tym momencie oczywiście, drogi czytelniku, może cię ogarnąć głośny śmiech, jak sobie przypomnisz opinie "ekspertów" na temat alpinizmu, himalaizmu, pilotowania samolotów, pracy w zawodzie lekarza itp. itd. I to nie dziwi, bowiem internet dał nam możliwość nieskrępowanego wydawania opinii w każdym temacie nawet zupełnie go nie znając. Stąd bardzo często możemy też przeczytać, "że przed internetem tylko rodzina wiedziała, żeś debil". Stety, albo niestety ale dzisiaj dzielimy się każdą myślą niekoniecznie mając do tego predyspozycje.
Dlaczego ten wstęp? Bo sprawa dotyczy czegoś, co w Zabrzu uchodzi za świętość - Lukasa Podolskiego. Co prawda, chodzi tak naprawdę o sprzedawanego przez jego sieciówkę kebaba, ale wszyscy wiemy, że nie o żarcie chodzi, a o Mistrza Świata z 2010 roku, którego skrytykować się odważył niejaki Książulo - chłop, co to po Polsce jeździ, żre co mu podsuną, i bezczelnie to recenzuje. Tym razem złapał się za bary z... kebabem? Brzmi absurdalnie, to oczywiste, bo między słowami [a właściwie komentarzami] da się wyczuć, że nastąpił na odcisk kibicom Górnika Zabrze, którzy co jak co, ale swojego zawodnika będą bronić na wszelkie sposoby nawet jeśli kebaby serwowane w lokalu Podolskiego niekoniecznie każdemu smakują.
O gustach się nie dyskutuje, a opinią nie zawsze się sugeruje
Książulo w swojej kulinarno-influencerskiej działalności zawsze podkreślał jedno - to jego opinia na temat tego, co mu smakuje, a co nie. Co więcej, próbuje tych dań na podstawie wcześniejszych opinii dotyczących danego dania i lokalu, gdzie jest serwowany. Czyli - i tu wielkie zaskoczenie! - osobiście sprawdza opinie, które znalazł w internecie, albo lokale, które podsunęli mu fani. Na podstawie tych opinii próbuje specjałów w danym miejscu po to, żeby wydać własną opinię, która wpadnie do dużego worka opinii na temat danego miejsca. Jesteście jeszcze ze mną? Jeśli tak, to kontynuując...
Bo teraz tak. W komentarzach pod materiałami, które ukazały się na lokalnych stronach Zabrza, w przeważającej części opinii Książulo jest krytykowany [często wulgarnie, ale kultura słowa w internecie dzisiaj jest coraz rzadszym zjawiskiem, niestety] za to, że jemu to nie smakowało. Ponieważ, skoro innym to smakuje, to jemu też powinno to smakować. No i poza tym "Jakie znaczenie ma mieć opinia jakiegoś pajaca z internetu" - cytując niemal dosłownie co najmniej kilka takich komentarzy.
To teraz warto przytoczyć jedną rzecz. Wiele osób, zanim zdecyduje się pójść do lokalu, w którym nigdy nie były, sprawdza opinie na temat serwowanego tam dania w wielu miejscach w sieci. Czy to w Google, czy na Facebooku czy innych portalach, w tym kulinarnych. Na podstawie tych opinii podejmuje decyzję, czy iść spróbować jedzenia w tym lokalu, czy jednak zdecydować się na inny. Jeśli ten "inny" lokal też jest mu nieznany, to powtarza tę samą sekwencję. I tak aż do skutku, aż coś go nie przekona, aby pójść i spróbować. Potem po wizycie sam często dzieli się opinią - pozytywną, bądź negatywną. I tak mniej więcej kręci się te kulinarne koło w Polsce, w którym biorą też udział osoby takie jak Książulo, Kebson czy inni kulinarni influencerzy.
Kogo interesuje jego opinia? Kilkadziesiąt tysięcy osób?
Ten zbiór różnych opinii służy tylko jednemu - pomocy w podjęciu decyzji co do tego, czy odwiedzać dane miejsce. Książulo, co zawsze podkreśla w swoich recenzjach, wydaje opinię na temat danego miejsca na bazie własnych doświadczeń i jest to jego opinia, z którą można się zgadzać, albo i nie. Nie kreuje siebie na wyrocznię kulinarną i absolutnie nie zmusza nikogo do:
- oglądania jego recenzji,
- jedzenia w lokalach, gdzie mu smakowało,
- całkowitego i ślepego słuchania jego opinii.
Po krytyce kebaba u Lukasa Podolskiego w dużej mierze zabrzanie się odpalili podważając autorytet Książula, którego Książulo... tak naprawdę nie ma, czego świadomy powinien być średnio ogarnięty konsument wirtualnej rzeczywistości. Wśród niektórych komentarzy zresztą też się to przebijało.
Chłop robi filmiki jak jeździ po knajpach, je i wyraża swoją opinię. Ludzie! Nie musicie się sugerować jego kubkami smakowymi bo to jest tylko jego opinia, jedź spróbuj i się przekonaj czy miał rację. Ale to właśnie tak działa psychologicznie, że jakiś sławny Youtuber wyraził swoją opinię na temat żarcia to tak musi być! To tylko człowiek jak każdy inny aż każdy ma swoje kubki smakowe - czytamy w jednym z nich.
Dobre, złe, brzydkie kebaby
Książulo bowiem autorytetem nie jest, ale z racji popularności niektórzy zaczynają uważać go za eksperta w kwestii tego, co jest dobre, a co złe. Problem w tym, że za każdym razem influencer mówi w swoich recenzjach "Mi to smakuje, albo mi to nie smakuje", "Mi się to podoba, albo mi się to nie podoba". I tyle, albo aż tyle. Naturalnie, można powiedzieć potem, że jego recenzja i jego osobiste odczucia mogą zniechęcić do tego, aby odwiedzić dane miejsce. Tylko gwoli prawdy, my robimy dokładnie to samo, kiedy zostawiamy swoje opinie w internecie. Na postawie naszych opinii ktoś również podejmuje swoje decyzje czy to dotyczące kebaba Lukasa Podolskiego, czy zakupu spinaczy do papieru.
Na podstawie opinii w sieci opierany jest często cały marketing w sieci. Są lokale, które mocno o to dbają i rzadko dopuszczają do sytuacji, w której pojawia się negatywna opinia na temat restauracji. Nie robią to jednak blokując komuś dostęp do internetu, ale stawiając na wysoką jakość produktu i obsługi. Są jednak też lokale, które bazują tylko na swojej marce i zupełnie nie dbają o to, jak co komu będzie smakować w myśl zasady "malkontenci zawsze się znajdą". Tak jest w przypadku właśnie Lukasa Podolskiego, tak też jest w przypadku dużych sieciówek z fast foodami. W przypadku wspomnianego piłkarza Górnika Zabrze zadziałało jednak to, że jest piłkarzem Górnika Zabrze - kibice stanęli solennie w jego obronie, używając do tego jedynych narzędzi, jakich potrafią używać w swoim życiu - hejtu i wulgaryzmu.
Na szczęście są też tacy, dla których opinia Książula jest przyczyną do tego, aby samemu się o tym przekonać, lub sprawdzić najpierw inne opinie na temat lokalu w Zabrzu.
Jak oceniany jest kebab Podolskiego?
Skoro przy ocenach jesteśmy... W dnu publikacji tego tekstu [9 czerwca 2025], Kebab Mangal DÖNER x Lukas Podolski miał blisko pięćset opinii i ogólną ocenę 3,8 pkt w Google. Lokal Podolskiego ma sporo bardzo pozytywnych opinii, które na ten moment są przeważające. Jest jednak sporo ocen dających jedną gwiazdkę, głównie za słabej jakości danie, czy też długi czas oczekiwania na nie.
W pozytywnych opiniach doceniane jest miejsce, sam kebab, surówki i sosy. Mimo pochwał jednak zdarzają się opinie mówiące o tym, że mięsa jest kebabie po prostu niewiele jak na cenę.