Sprzedaż węgla na czarnym rynku. Górnicy handlują talonami
Górnikom pracującym na kopalniach od zawsze przysługiwał ekwiwalent pieniężny na węgiel, bądź talon. Tylko pracownik kopalni decydował o tym, co dla niego jest w danej chwili potrzebne. Część brała pieniądze, a inna talony na węgiel. Zwłaszcza ci, którzy mieszkali w domach ogrzewanych właśnie tym surowcem. To się nie zmieniło do dzisiaj, przy czym część górników nadal pobiera talony na węgiel. Jednak nie po to, aby grzać we własnym domu, ale aby go sprzedać, bo w dobie trudno dostępnego i coraz droższego węgla mogą na tym naprawdę nieźle zarobić.
Przypomnijmy: ceny węgla na rynku za jedną tonę osiągają już astronomiczne ceny i nikogo nie zaskakuje widok ceny 3 tys. zł za jedną tonę. Z ustaleń ekspertów wynika, że aby móc ogrzać dom przez całą zimę, potrzebne jest minimum trzy tony węgla, a nierzadko więcej. Jak łatwo policzyć, zakup węgla najczęściej zamyka się w kwocie co najmniej 10 tys. zł. To bardzo drogo, dlatego też wiele osób szuka tańszych alternatyw. I taką mogą być właśnie górnicy, którzy dysponują talonami na węgiel.
8 ton węgla na talonach z PGG
Jak podaje portal money.pl, w Polskiej Grupie Górniczej ponad 36 tysięcy pracowników ma prawo do pobrania talonu na węgiel. I to niemałą ilość, bo jeden talon uprawnia do pobrania 8 ton węgla. Dlatego też osiem ton węgla pobiera 14,5 tysiąca pracowników PGG. Jak można wyliczyć, w ten sposób na rynek do obrotu mogło trafić nawet 115 tysięcy ton węgla. I w ten sposób talony trafiają m.in. na aukcję na allegro.pl
Sprzedam talon na 2,5 tony orzecha. Odbiór w składzie opałowym w Chorzowie. Cena wyjściowa za tonę 550 zł, czyli w sumie 1350 zł - można było przeczytać w jednym z ogłoszeń, do których dotarł portal money.pl.
W rozmowie z portalem money.pl autor aukcji na Allegro tłumaczył, że wystawił swój deputat węglowy na sprzedaż, bo... może. Na pytanie, czy talon jest imienny i czy nabywca nie będzie miał problemów z jego realizacją, powiedział że ma prawo sprzedać go komu chce. Podkreślił przy tym, że talon jest ważny przez cały rok.
Talon nie zawsze jest opłacalny?
W jednym ze składów opału w Chorzowie portal money.pl uzyskał informację, że obrót takimi talonami nie jest opłacalny. Pracowniczka ostrzegła nawet, że kupno talonu czy asygnat (dokumentu będącego dowodem dokonywanych wpłat lub wypłat) na węgiel od górników lub emerytów, może zakończyć się stratą finansową. - Asygnata i talon są imienne, właściciel talonu musi wystawić pełnomocnictwo nabywcy do odbioru opału. Talony ubiegłoroczne są - według niej - nieważne i nic niewart - czytamy na money.pl
Ekwiwalent za węgiel się nie opłaca. A talon?
Wszyscy pracownicy etatowi w PGG mają prawo do deputatu węglowego w wysokości 8 ton rocznie. Jeśli nie chcą, to wypłacany jest ekwiwalent pieniężny wraz z wynagrodzeniem. Wartość tony węgla to według obecnych wyliczeń - 612 zł, co przekłada się na dodatek do pensji w wysokości 4896 zł. Tymczasem - jak ustalił money.pl - górnicy odsprzedają swoje przydziały węgla na wolnym rynku w cenie nawet 2,8 tys. zł za tonę, mając z tego na czysto – bez żadnego podatku – nawet 22 400 zł. To o 17,5 tys. zł więcej niż wynosi ekwiwalent.
W PGG obecnie deputat pobiera około 40 procent zatrudnionych. Po węgiel zgłosiło się więc ok. 14,5 tysiąca, co przekłada się na ponad 115 tys. ton węgla. Tyl właśnie surowca wyjedzie bądź już wyjechało z kopalń w ręce osób prywatnych. Jeśli więc komuś się poszczęści, to jest w stanie nabyć węgiel taniej i dosłownie z pierwszej ręki, bez zapisów, bez kolejek i bez nerwów.
Polecany artykuł: