Dobiegł końca proces w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w 2020 roku na drodze krajowej nr 88 między Kleszczowem a Gliwicami. Sąd Okręgowy w Gliwicach uznał Jerzego S. za winnego nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyzna został skazany na karę 4 lat pozbawienia wolności. Ponadto sąd zobowiązał go do wypłaty nawiązek pokrzywdzonym i na 8 lat zakazał mu prowadzenia pojazdów. Wyrok jest nieprawomocny, stronom przysługuje odwołanie.
W tragicznym wypadku na DK 88 zginęło 9 osób
Do tragicznego wypadku doszło 22 sierpnia 2020 roku wieczorem. W pierwszych komunikatach policja podawała, że bus jadący DK 88 od Gliwic w stronę Wrocławia przewrócił się na jezdnię i sunąć po niej znalazł się na przeciwległym pasie ruchu. Wtedy na jego dach wjechał autokar. Siła uderzenia była tak duża, że renault traffic został całkowicie zmiażdżony.
Na miejscu zginęło 9 osób, z czego 7 pochodziło z Podkarpacia. Kolejne 2 ofiary to mieszkaniec woj. lubuskiego i kierowca ze Słowacji. Wśród ofiar znaleźli się m.in. narzeczeni z Lubaczowa oraz 53-letnia matka dwojga dzieci. Najmłodsza ofiara wypadku miała 23 lata, najstarsza 59. Ponadto w wyniku wypadku zostało rannych 6 pasażerów autokaru i jego kierowca.
Zobacz zdjęcia z wypadku
Według oskarżenia Jerzy S. próbował wyprzedzić autokar
Niedługo później policja zatrzymała kierowcę trzeciego pojazdu - volkswagena, który był w pobliżu miejsca zdarzenia. Za jego kierownicą siedział Jerzy S. Według ustaleń prokuratury, mężczyzna zaczął wyprzedzać jadący przed nim autokar. Nie zauważył przy tym jadącego z naprzeciwka renault traffica. Kierowca busa podjął próbę uniknięcia zderzenia. Niestety tragiczną.
Jerzy S. usłyszał zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób, której skutkiem była śmierć dziewięciu osób. Odpowiada przed sądem również za spowodowanie obrażeń ciała u kolejnych siedmiu osób.
Prokuratura zażądała dla mężczyzny kary czterech lat więzienia. Obrona zaś domaga się uniewinnienia argumentując, że wypadek był efektem wybuchu opony w aucie oskarżonego. Wskutek tego zdarzenia Jerzy S. miał najechać na niezidentyfikowany przedmiot, co doprowadziło do blokady opon i poskutkowało zjechaniem na przeciwległy pas ruchu. Zdaniem obrony w sprawie brakuje dostatecznych dowodów winy. Jednak zdaniem prokuratury i sądu zebrany materiał dowodowy nie zostawia w tej kwestii żadnych wątpliwości. (PAP)