Lech Poznań zremisował na wyjeździe z GKS Katowice 2:2 w przedostatniej kolejce Ekstraklasy. Mecz, który miał ogromne znaczenie dla walki o mistrzostwo Polski, dostarczył kibicom wielu emocji i zwrotów akcji.
Emocjonujące widowisko w Katowicach
Mecz w Katowicach, choć dla gospodarzy nie miał większego znaczenia w kontekście tabeli, zapowiadał się jako ciekawe widowisko. Trener Rafał Górak zapowiadał, że jego zespół postara się stworzyć znakomite widowisko i dotrzymał słowa. Spotkanie było pełne zwrotów akcji, a oba zespoły stworzyły wiele okazji bramkowych.
- GKS Katowice zaskoczył Lecha agresywną grą od początku meczu.
- Lech Poznań musiał radzić sobie z osłabieniami w składzie.
- Kibice zgromadzeni na stadionie w Katowicach byli świadkami zaciętej walki o każdy centymetr boiska.
Składy osłabione, ale walka zacięta
Oba zespoły przystąpiły do meczu w osłabionych składach. Trener GKS Katowice, Rafał Górak, miał problemy z zestawieniem linii ataku. Nie mogli zagrać Sebastian Bergier i Filip Szymczak, a Adam Zrelak rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Z kolei w zespole Lecha Poznań zabrakło Bartosza Salamona, Filipa Jagiełły, Radosława Murawskiego, Daniela Hakansa, Filipa Dagerstala i Gisliego Thordartsona.
Mimo osłabień, oba zespoły stworzyły ciekawe widowisko. Już w pierwszych minutach meczu Ali Gholizadeh oddał groźny strzał na bramkę GKS Katowice, ale Marten Kuusk wybił piłkę głową.
Katowiczanie zaskakują "Kolejorza"
W 14. minucie meczu GKS Katowice objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu Bartosza Nowaka z rzutu rożnego, w zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Oskar Repka, który leżąc na ziemi pokonał Bartosza Mrozka.
- Oskar Repka zaskoczył obronę Lecha Poznań.
- GKS Katowice objął prowadzenie po stałym fragmencie gry.
- Kibice w Katowicach oszaleli z radości.
Po strzelonym golu GKS Katowice nie zamierzał się bronić i nadal atakował bramkę Lecha. Mateusz Mak był bliski podwyższenia prowadzenia, ale w ostatniej chwili został zatrzymany przez obrońców Lecha. Bartosz Mrozek obronił również groźny strzał Marcina Wasielewskiego.
Walemark daje nadzieję Lechowi
Lech Poznań nie zamierzał się poddawać i ruszył do odrabiania strat. Aktywny w akcjach ofensywnych był Patrik Walemark, którego pierwszy strzał był jednak zbyt lekki, by zaskoczyć bramkarza GKS Katowice. W 43. minucie Walemark dopiął swego i po jego strzale z linii pola karnego Dawid Kudła nie zdołał zatrzymać piłki.
- Patrik Walemark był najjaśniejszym punktem w ataku Lecha Poznań.
- Dawid Kudła popełnił błąd przy strzale Walemarka.
- Lech Poznań wyrównał wynik tuż przed przerwą.
Zobacz zdjęcia
Druga połowa pełna emocji
Druga połowa meczu rozpoczęła się od kolejnego strzału Walemarka, tym razem z dystansu, z którym poradził sobie Kudła. W odpowiedzi w polu karnym zatrzymany został Marcin Wasielewski. W 59. minucie Wasielewski zrehabilitował się i asystował przy golu Bartosza Nowaka, który z 10 metrów trafił do siatki.
- Marcin Wasielewski zaliczył asystę przy golu Bartosza Nowaka.
- GKS Katowice ponownie objął prowadzenie.
- Kibice w Katowicach byli w euforii.
Gonzalez ratuje remis dla Lecha
Trener Lecha Poznań zareagował na stratę gola i dokonał potrójnej zmiany. Jego zespół "przycisnął" i doprowadził do wyrównania w dość nietypowych okolicznościach. Po dośrodkowaniu Joela Pereiry główkował Antonio Milić, trafił... w głowę Mario Gonzaleza, co zmyliło Kudłę.
- Mario Gonzalez zdobył gola w kuriozalnych okolicznościach.
- Lech Poznań wyrównał wynik po samobójczym golu.
- Kibice Lecha odetchnęli z ulgą.
W końcówce meczu Dawid Kudła obronił mocne uderzenia Mikaela Ishaka i Kornela Lismana, a mecz zakończył się podziałem punktów. Remis ten przybliża Lecha Poznań do tytułu mistrzowskiego, ale ostateczna walka rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.
W ostatniej kolejce Lech Poznań podejmie Piasta Gliwice, a Raków Częstochowa zagra u siebie z Widzewem Łódź.