Gang dyrektorek szkół rozbity. Wyłudziły 40 mln zł, na listach uczniów byli nawet zmarli

2025-10-31 7:54

Prokuratura rozbiła zorganizowaną grupę przestępczą, w której skład wchodziły dyrektorki szkół niepublicznych. 14 kobiet usłyszało zarzuty wyłudzenia prawie 40 milionów złotych dotacji. Proceder obejmował 10 województw, w tym śląskie, gdzie działają placówki m.in. w Częstochowie i Katowicach. Na listach uczniów znajdowały się osoby fikcyjne, a nawet zmarłe.

Gang dyrektorek szkół zlikwidowany

i

Autor: Policja/ Materiały prasowe

Prokuratura Regionalna w Łodzi poinformowała o postawieniu zarzutów 14 dyrektorkom niepublicznych szkół z całej Polski. Kobiety są podejrzane o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała na celu wyłudzenia dotacji oświatowych. W śledztwie dotyczącym tzw. gangu dyrektorek występuje już 47 podejrzanych, a łączna kwota wyłudzeń mogła sięgnąć nawet 140 milionów złotych.

Zatrzymane dyrektorki to kobiety w wieku od 30 do 70 lat, pochodzące z dziesięciu województw, w tym m.in. mazowieckiego, śląskiego i łódzkiego.

Wszystkie usłyszały zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz wyłudzenia dotacji na łączną kwotę co najmniej 39,5 mln zł. Za popełnione czyny grożą im kary do 15 lat pozbawienia wolności. Prokuratura ustaliła, że podejrzane uczyniły z przestępczego procederu stałe źródło dochodów. Wszystkie zostały objęte dozorem policyjnym, musiały wpłacić poręczenia majątkowe i mają zakaz opuszczania kraju.

Martwe dusze na listach uczniów

Mechanizm działania grupy był prosty, ale niezwykle zuchwały. Dyrektorki zawyżały faktyczną liczbę uczniów w prowadzonych przez siebie placówkach, aby wyłudzać od gmin wyższe dotacje. Na listach znajdowali się tzw. fikcyjni uczniowie.

Ustaliliśmy, że szkoły kierowane przez podejrzane dyrektorki wykazywały m.in. osoby fikcyjne, przebywające od wielu lat za granicą, takie, które faktycznie nie kontynuowały nauki, a nawet zmarłe. Wymieniały się też danymi osobowymi domniemanych słuchaczy i te same osoby wykazywane były jako uczniowie kilku placówek – opisał działanie grupy rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania.

Co więcej, gdy dyrektorki spodziewały się kontroli z urzędu, organizowały specjalne transporty osób, które miały udawać uczniów na zajęciach. Taka maskarada była konieczna, bo na listach widniały dane osób, które od dawna nie mieszkały w Polsce lub nie żyły.

Zatrzymanie dyrektorek szkół

Szkoły były maszynkami do zarabiania pieniędzy

Jak tłumaczą śledczy, wiele z tych placówek powstało wyłącznie w celu wyłudzania publicznych pieniędzy. Były to głównie niepubliczne szkoły dla dorosłych – podstawówki, gimnazja, licea i szkoły policealne.

To były wyłącznie szkoły dla dorosłych. [...] One zostały utworzone po to, by wyłudzać dotację. Pomysł polegał na tym, by zwerbować osoby, które udostępnią swoje dane. Na te osoby zakładano spółki, a te spółki tworzyły szkoły dla dorosłych. Do tych szkół robiono nabory i część uczniów to były realne osoby. Ale większość była fikcyjna — tłumaczy mechanizm działania szajki prokurator Krzysztof Kopania.

Mózgiem całej operacji miał być 52-letni fotograf z Łodzi. To on, według ustaleń prokuratury, zakładał spółki na podstawione osoby, tzw. słupy, a następnie nadzorował działalność szkół stworzonych do wyłudzania pieniędzy. Uzyskane środki legalizowano, kupując nieruchomości, samochody, a nawet luksusowe pojazdy zabytkowe.

Jak wpadł gang dyrektorek?

Na trop grupy przestępczej wpadli urzędnicy z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Łodzi, którzy podczas rutynowej kontroli w jednej z placówek odkryli nieprawidłowości.

Miasto udzielało dotacji jednej niepublicznej placówce oświatowej, w której podczas rutynowej kontroli przeprowadzonej przez Wydział Edukacji wykryto nieprawidłowości. Po ich ujawnieniu niezwłocznie zawiadomiliśmy policję i prokuraturę. Placówka, której dotyczyły ustalenia, została zlikwidowana w 2019 roku — wyjaśnia Onetowi rzecznik Prezydent Miasta Łodzi Jacek Tokarczyk.

Śląsk Radio ESKA Google News

Sprawa, która zaczęła się w Łodzi, szybko nabrała ogólnopolskiego charakteru. Prokuratura zaczęła łączyć podobne przypadki z całego kraju, odkrywając, że proceder kwitł w co najmniej 18 szkołach. Śledczy podkreślają, że sprawa ma charakter rozwojowy i nie wykluczają kolejnych zatrzymań.

QUIZ. Sobotnia ortografia. Zasady pisania przez "ż" i "rz". Niby szkoła, ale o komplet nie będzie łatwo
Pytanie 1 z 10
Po spółgłosce ch zazwyczaj stosujemy:
SuperZdrowi
Starszy pacjent w centrum czyli "10-tka dla Seniora". SuperZdrowi