Około stu pracowników przejętych przez Fabrykę Stellantis miało być początkiem wprowadzenia trzyzmianowego trybu pracy. Postanowiono jednak pozostać przy dwóch zmianach.
Powody tej decyzji wynikają z bardzo głębokiego kryzysu ekonomicznego, który ciągle przybiera na sile i ma niszczący wpływ na przemysł oraz światowe rynki - także rynki motoryzacyjne, dodatkowo załamane brakiem części do produkcji i przerwanymi łańcuchami dostaw – wyjaśnia pap.pl rzeczniczka gliwickiej fabryki Agnieszka Brania.
Co dalej z pracownikami fabryki Stellantis?
Aktualnie gliwicki zakład zatrudnia około 1,8 tys. osób. 1,3 tys. z nich pracuje w pionie produkcji. Sto osób było zatrudnionych przez dwie agencje pracy tymczasowej. Duża część z nich to obywatele Ukrainy.
Pracownicy zostali przeszkoleni przez Stellantis – pracowali na wydziałach montażu, w spawalni i w dostawach materiałowych. Gliwicka firma zapytała o możliwość zatrudnienia około setki pracowników przez inne zakłady działające w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. - Chęć ich przyjęcia zadeklarowało już kilka firm. W tym tygodniu odbywają się spotkania z pracownikami w celu przedstawienia im możliwości i warunków zatrudnienia - poinformowała pap.pl Agnieszka Brania .
Grupa pracowników ma otrzymać dodatkowe świadczenie pieniężne. Wszystko zależy od terminu zakończenia umowy. Oznacza to, że pracownicy mogą liczyć na jedną dodatkową miesięczną pensję lub wynagrodzenie zasadnicze za listopad.
Fabryka Stellantis nie wyklucza uruchomienia trzeciej zmiany, ale może to nastąpić dopiero w przyszłym roku.