Zdarzenie miało miejsce w czwartek, 10 listopada. Podczas apelu w Szkole Podstawowej nr 37 kilkoro uczniów nagle zaczęło słabnąć. Na miejsce wezwano służby: straż pożarną, policję, pogotowie. - Zgłoszenie dotyczyło ulatniania się gazu. Dzieci miały słabnąć podczas apelu. Obecnie służby prowadzą swoje działania na miejscu. Z budynku ewakuowano dzieci i nauczycieli. Czynności są w toku - mówi nam Barbara Kołodziejczyk, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Tychach.
Na razie nie wiadomo, ile dokładnie osób zostało poszkodowanych w wyniku zdarzenia. Z naszych informacji wynika, że zasłabło kilkoro dzieci, a ze szkoły ewakuowano blisko 600 osób.
Prezydent Tychów poinformował, że ze szkoły ewakuowano 600 osób. 30 dzieci wymagało udzielenia pomocy.
Szóstka dzieci trafiła na obserwację do szpitali w Tychach.
Strażacy, po sprawdzeniu budynku, nie stwierdzili obecności substancji niebezpiecznej, nie stwierdzono też wycieku gazu. Przed godz. 14.00 akcja została zakończona. Dziękuję wszystkim służbom ratowniczym za szybką reakcję i podjęte działania - napisał w mediach społecznościowych prezydent Tychów.