22 października obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Świadomości Jąkania. To doskonała okazja, by rozprawić się z krzywdzącymi stereotypami, które od lat narosły wokół tego zagadnienia. Szacuje się, że na całym świecie jąka się 1 proc. dorosłych i 5 proc. dzieci, choć zdaniem badaczy liczby te mogą być znacznie większe. Wiele osób wciąż myśli, że jąkanie to efekt traumy, nieśmiałości lub błędów wychowawczych. Prawda jest jednak zupełnie inna i może całkowicie zmienić nasze postrzeganie osób, które komunikują się w ten sposób.
Jąkanie to cecha, a nie wada. Mózg działa inaczej
Dr hab. Katarzyna Węsierska, prof. UŚ, badaczka i wykładowczyni z Uniwersytetu Śląskiego, w rozmowie z PAP podkreśla, że kluczem do zrozumienia jąkania jest neurobiologia. Jąkanie pojawia się najczęściej między 2. a 5. rokiem życia i choć u części dzieci zanika samoistnie, u innych zostaje na stałe. Dlaczego? Jak wyjaśnia ekspertka:
Ludzie jąkają się nie z powodu przestrachu, nieśmiałości czy niewywiązywania się ich rodziców ze swoich rodzicielskich ról. Ludzie jąkają się, bo mają inaczej zbudowane i inaczej funkcjonujące mózgi.
To fundamentalna informacja, która zmienia wszystko. Według dr Węsierskiej jąkanie to forma werbalnej neuroróżnorodności, a nie zaburzenie, które trzeba "leczyć".
Jąkanie to nie choroba czy zaburzenie, a inny sposób komunikacji. Tak jak posługujemy się różnymi językami, tak wypowiadamy się z różnym tempem - dodaje. Ekspertka apeluje, byśmy zaczęli traktować je jako cechę, która jest częścią tożsamości danej osoby. - Ludzie jąkają się, bo tacy się urodzili. Jąkanie to część ich tożsamości, zaakceptujmy je - mówi.
Jak pomóc osobie, która się jąka? Model CARE
Rodzice, których dzieci zaczynają się jąkać, często wpadają w panikę, szukając sposobu na "zwalczenie" problemu. Tymczasem nowoczesna terapia jąkania powinna być skierowana na akceptację i wsparcie. Jak tłumaczy dr Węsierska, najważniejsze jest danie dziecku i jego bliskim narzędzi, by dobrze żyć z jąkaniem, a nie je tłumić.
W swojej pracy ekspertka stosuje model CARE, którego nazwa to akronim od angielskich słów:
- Communication (komunikacja),
- Advocacy (rzecznictwo),
- Resilience (rezyliencja),
- Education (edukacja).
Model ten uczy osoby jąkające się pewności siebie i otwartości. Zamiast przepraszać za swój sposób mówienia, uczą się asertywnie komunikować, co zmienia ich relacje z otoczeniem.
Badania naukowe pokazują, że ten sposób komunikowania - neutralny, z podniesioną głową, asertywny - zmienia relacje z rozmówcą, który zaczyna postrzegać taką osobę jako pewną siebie, która wie, czego chce. W efekcie przestaje się bać jej jąkania i zmienia swoje myślenie o samym jąkaniu - wskazuje ekspertka.
Niezwykle ważna jest też rezyliencja, czyli odporność psychiczna. Osoby jąkające się muszą radzić sobie z różnymi, często przykrymi reakcjami społecznymi. Dlatego tak istotne jest budowanie w nich poczucia własnej wartości. W tym celu na całym świecie organizowany jest obóz Camp Dream. Speak. Live. (Marz. Mów. Żyj.), który od dwóch lat odbywa się także w Polsce.
Co kryje się pod powierzchnią? Jąkanie to góra lodowa
Dr Węsierska porównuje jąkanie u dzieci i dorosłych do góry lodowej. To, co słyszymy – powtórzenia, zacięcia, przeciąganie głosek – to zaledwie jej wierzchołek. Pod powierzchnią wody kryje się to, czego nie widać: strach, wstyd, złość i poczucie niższości. Te trudne emocje są wynikiem negatywnych reakcji otoczenia – rówieśników, nauczycieli, a nawet bliskich.
Dlatego tak ważne jest, aby tworzyć przyjazne środowisko. Prosty komunikat: „Jąkasz się. Po prostu tak masz. To jest w porządku” może zdziałać cuda. Jak podkreśla ekspertka, wiele osób z jąkaniem potwierdza, że w akceptującym otoczeniu mówienie przychodzi im znacznie łatwiej i swobodniej.
