Dziki zaatakowały mężczyznę w Zawierciu
To wyglądało naprawdę groźnie. Rozjuszone stado dzików zaatakowało przechodnia w centrum Zawiercia. Całe zajście zarejestrowała kamerka samochodowa jednego z kierowców, który jechał ulicą Brata Alberta. Na nagraniu widać mężczyznę, który przebiega przez ulicę, a tuż za nim pędzi niewielkie stado dzików. Co je tak rozjuszyło? Nie wiadomo. Na całe szczęście nikomu nic się nie stało.
Zobaczcie jak to wyglądało na filmie
Jak do tej sytuacji ustosunkowały się władze miasta? Przedstawiciele zawierciańskiego magistratu przekonują, że "dziki to jednak zwierzęta dzikie", a zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, miasto odpowiada za zwierzęta bezpańskie, a nie dzikie. Ustawa tego nie reguluje, a zatem na zasadach ogólnych przepisów dziki są własnością Skarbu Państwa.
"Pracownicy Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Zawierciu wielokrotnie informowali Starostwo Powiatowe w Zawierciu o tym, że wzrosła liczebność dzików na terenach miejskich i użyteczności publicznej. Mało tego, informacje w tej sprawie przekazywała Straż Miejska, a także sami mieszkańcy – nie tylko Zawiercia, ale także Poręby, Łaz i Rudnik. Sygnalizowano, że zwierzęta pojawiają się m.in. w okolicach budynków mieszkalnych" - czytamy w komunikacie wydanym przez miasto.
Jak informują władze Zawiercia, starosta wydał w grudniu decyzję o odstrzale redukcyjnym dzików „w granicach administracyjnych miast: Łazy, Poręba, Zawiercie i obrębu Rudniki na obszarach wyłączonych z użytkowania wchodzących w skład obwodów łowieckich nr 74, 75, 83 i 84, w przypadkach szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę (…)”.
- O incydencie, do którego doszło na ulicy Brata Alberta, WBiZK poinformował Starostwo Powiatowe w Zawierciu. Niezależnie od tego UM zwrócił się o pomoc do łowczego z Koła Łowieckiego „Diana” - mówią przedstawiciele władz Zawiercia.