Dominikanin dosadnie komentuje temat seksafery w Dąbrowie Górniczej
Nie milkną echa seks-skandalu z orgią w tle na terenie parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, o którym - jako pierwsza - poinformowała "Gazeta Wyborcza". Dziennikarze ujawnili, że pod koniec sierpnia tego roku księża zorganizowali w budynku należącym do parafii imprezę, na którą zaprosili męską prostytutkę.
- Impreza zorganizowana przez duchownych miała charakter czysto seksualny. Jej uczestnicy zażywali tabletki na potencję - czytaliśmy w artykule "GW".
W pewnym jednak momencie impreza wymknęła się spod kontroli, gdyż przytomność stracił zaproszony mężczyzna. Jeden z uczestników imprezy zadzwonił po pogotowie. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, duchowni nie chcieli ich wpuścić do środka. Konieczne było wezwanie policji. Po interwencji mundurowych wpuszczono ostatecznie ratowników.
O sprawie wciąż jest głośno. Ostatnio odniósł się do niej dominikanin o. Paweł Gużyński na antenie radia TOK FM.
- To, co wydarzyło się w Dąbrowie Górniczej, to jest czubek góry lodowej. W tej chwili, w mojej ocenie, patrząc na dynamikę społeczną, Kościół w Polsce jest w fazie schyłkowego cesarstwa rzymskiego. Jest rozpusta, rozpasanie, bezrozum, nieświadomość tego, co się wokół dzieje, wydawanie buńczucznych oświadczeń, okazywanie swojej władzy i potęgi. A to wszystko to kolos na glinianych nogach - przyznał duchowny.
Dominikanin o. Paweł Gużyński dodał także, że "księża w Polsce wciąż relatywnie czują się bezpiecznie". - Barbarzyńcy już stukają do drzwi, już kruszą nasze mury - podsumował w trakcie rozmowy na antenie radia TOK FM.
Listen on Spreaker.