Dwa wilki trafiły pod opiekę Ośrodka Rehabilitacji Mysikrólik z Bielska-Białej

i

Autor: Stowarzyszenie dla Natury "Wilk"

Do Bielska-Białej trafiły dwa ranne wilki. Jednego udało się uratować

2023-01-26 19:44

Jednego wilka najprawdopodobniej potrącił samochód, drugi utknął we wnykach. Oba zwierzęta trafiły pod opiekę bielskiego Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik", specjalizującego się w leczeniu dzikich zwierząt.

We wtorek nad ranem (24.01) Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" otrzymało informację, że obok drogi niedaleko Bydgoszczy leży potrącony wilk. Unosił głowę, ale nie potrafił stanąć na łapach. Dla członków "Wilka" było jasne, że jest tylko jedno miejsce w Polsce, gdzie ranne zwierzę może liczyć na ratunek. To Bielsko-Biała.

A dokładniej Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt "Mysikrólik", specjalizujący się w leczeniu dzikich zwierząt. Przed godz. 17 ranny wilk trafił w ręce zdolnej lekarz weterynarii, do akcji ratunkowej włączyli się właściciele Ośrodka.

- Niestety liczne obrażenia, w tym wielonarządowe urazy, spowodowały, że nie udało się go uratować - relacjonują członkowie "Wilka".

W międzyczasie stowarzyszenie odebrało kolejne zgłoszenie w sprawie wilka. Tym razem zwierzę utknęło we wnykach w okolicach Strzegowa. Miłośnicy zwierząt bez zastanowienia ruszyli na ratunek. Na miejsce dotarli dopiero wieczorem.

Uwolnili wilka z pętli zaciśniętej na podbrzuszu. Okazało się, że zwierzę tkwiło w takiej pozycji przez dwa dni, co doprowadziło do zatrzymania moczu i opuchlizny łap. Istniała realna groźba, że pęcherz zostanie uszkodzony, a w innych organach powstaną niebezpieczne zakrzepy lub martwice. Lekarze na miejscu musieli więc opatrzyć i pozszywać rany, zaaplikować leki i pobrać krew do badań.

Dopiero wtedy wilka załadowano do skrzyni transportowej i wyruszono w kierunku Warszawy. Po drodze rannego zwierzaka przekazano w ręce specjalistów z "Mysikrólika". Do Bielska-Białej zawitano dopiero w środę (25.01) nad ranem.

- Teraz jest już w kojcu leczniczym, po wszystkich badaniach, wchłonął kilka kroplówek, bo był krańcowo odwodniony, otrzymał kolejne leki. Pierwsze wyniki badań krwi są w miarę dobre. Jest nadzieja, że dojdzie do siebie - informuje Stowarzyszenie "Wilk".

Na szczęście cewka moczowa ani organy wewnętrzne nie zostały uszkodzone. Są natomiast rany i przecięcia skóry oraz zmiany martwicze, które będą wymagały ponownych oględzin i zabiegów.

- Mamy już doświadczenie w „obsłudze” wilków (to ósmy osobnik w Mysikróliku) ale te bardzo inteligentne stworzenia ciągle nas uczą pokory. Sytuacja z wczoraj pokazuje, że w pewnych okolicznościach musimy być gotowi przyjąć nie tylko jednego dużego drapieżnika w tym samym czasie - dodaje "Mysikrólik".

Ośrodek planuje rozbudowę infrastruktury dla wilków. Jednak inwestycja wiąże się z dużymi kosztami finansowymi, dlatego w Internecie powstała zbiórka w tym celu. Jest dostępna TUTAJ.