Uciekł do lasu, bo chciał się schronić. To był błąd
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, które wpłynęło do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej. Zrozpaczony 32-latek poinformował, że wdał się w konflikt z trzema osobami, które nagle zaczęły go gonić. Mężczyzna, obawiając się o swoje zdrowie i życie, podjął jedyną słuszną w jego ocenie decyzję – uciekł do pobliskiego lasu. Mrok i gęste zarośla miały zapewnić mu schronienie. Niestety, nieznajomość terenu szybko zamieniła las w labirynt bez wyjścia, a ucieczka w walkę o przetrwanie.
Próbując odnaleźć drogę, 32-latek wszedł na wyjątkowo grząski teren. Wystarczył jeden nieostrożny krok, by wpaść prosto do bagna. Zimna woda i gęste błoto błyskawicznie unieruchomiły mężczyznę. Każda próba wydostania się na powierzchnię kończyła się jeszcze głębszym pogrążaniem w zdradliwej pułapce.
Policjanci walczyli z czasem. Sekundy decydowały o życiu 32-latka
Uwięziony w wodzie sięgającej mu już do klatki piersiowej, 32-latek wiedział, że sam nie da rady się uratować. Resztkami sił wyciągnął telefon i zadzwonił po pomoc. Mundurowi natychmiast rozpoczęli poszukiwania, cały czas utrzymując z mężczyzną kontakt telefoniczny. Było to kluczowe dla powodzenia akcji – dzięki rozmowie mogli nie tylko podtrzymywać go na duchu, ale przede wszystkim precyzyjnie ustalić jego lokalizację.
Po odnalezieniu wyczerpanego 32-latka, policjanci z Dąbrowy Górniczej bezzwłocznie przystąpili do akcji ratunkowej. Sytuacja była krytyczna, a liczyła się każda minuta. Dzięki sprawnym i zdecydowanym działaniom funkcjonariuszy udało się bezpiecznie wydostać mężczyznę z bagna.
Na miejsce wezwano również służby medyczne. Mężczyzna był skrajnie wyziębiony i osłabiony, dlatego ratownicy podjęli decyzję o natychmiastowym przetransportowaniu go do szpitala. Gdyby nie szybka reakcja i profesjonalizm policjantów, nocna ucieczka mogła zakończyć się tragedią.
