Pijana 37-latka potrąciła rowerzystkę. Uciekła z miejsca zdarzenia
Do tragicznego wypadku doszło 26 stycznia 2025 roku w miejscowości Ponik, w gminie Janów. 37-letnia Beata R., kierując hondą civic, rozpoczęła manewr wyprzedzania. Prowadząc z nadmierną prędkością – około 133 km/h przy dopuszczalnych 90 km/h – nie ustąpiła miejsca nadjeżdżającemu z przeciwka pojazdowi i uderzyła w tył roweru, którym jechała 72-letnia kobieta. Siła uderzenia była tak duża, że rower wylądował kilka metrów od drogi, w pobliskim lesie. Poszkodowana zmarła na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń.
Sprawczyni nie udzieliła pomocy ofierze. Wraz z pasażerem, 32-letnim Piotrem K., oddaliła się z miejsca zdarzenia. Dzięki relacjom świadków policjanci szybko namierzyli porzucony, uszkodzony samochód, a następnie podjęli poszukiwania kierującej i jej towarzysza.
Po kilku godzinach oboje zostali zatrzymani w rejonie opuszczonego budynku w gminie Przyrów. Na widok funkcjonariuszy próbowali uciekać, jednak szybko trafili w ręce mundurowych. Badania wykazały, że Beata R. miała w organizmie ponad 2 promile alkoholu, a Piotr K. prawie 2,5 promila.
Pijana kierująca została skazana
Śledztwo potwierdziło, że jedyną przyczyną wypadku były decyzje kierującej, która nie przerwała manewru wyprzedzania mimo nadjeżdżającego auta. Co więcej, 37-latka - matka trójki dzieci z których najmłodszy syn ma 14 lat, prowadziła samochód, choć od czterech lat obowiązywał ją sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
W kwietniu 2025 roku do sądu trafił akt oskarżenia. Beata R. przyznała się do winy i wyraziła skruchę, przepraszając rodzinę ofiary. Sąd Rejonowy w Częstochowie skazał ją na 12 lat pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, obowiązek zapłaty 12 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz 20 tys. zł zadośćuczynienia dla bliskich zmarłej.
W ostatnim słowie na zakończenie procesu przeprosiła bliskich ofiary i stwierdziła, że chciałaby wrócić do swoich dzieci.
Piotr K. odpowiadał za nieudzielenie pomocy. Został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz karę grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
