Najstarszy festiwal literacki w Polsce czeka smutny koniec
Ostatnio na naszych łamach pisaliśmy o smutnym końcu Lipy, najstarszego festiwalu literackiego w Polsce. Przegląd Dziecięcej i Młodzieżowej Twórczości Literackiej był organizowany w Bielsku-Białej od 1983 roku. W pierwszej edycji wzięło udział ponad 100 uczestników ze szkół podstawowych ówczesnego województwa bielskiego. W 42. edycji, której finał odbył się kilka tygodni temu, wzięło udział 472 autorów z całej Polski. Niestety, wszystko wskazuje na to, że to było ostatnie tchnienie festiwalu. Głównym problemem dla organizatorów - Centrum Kultury BEST na Osiedlu Złote Łany - jest brak pieniędzy. Z finansowania wycofała się bowiem Spółdzielnia Mieszkaniowa Złote Łany.
W sprawie Lipy zareagował Czesław Mozil, który od lat jest związany z bielskim festiwalem. Wiosną przyszłego roku w Bielsku-Białej odbędzie się koncert charytatywny Czesława Mozila i Michała Zabłockiego. Panowie wykonają utwory ze wspólnej płyty "Chodźmy na ławeczkę". Dochód ze sprzedaży biletów zasili konto Fundacji Aktywności Społecznej "Złote Łany".
Tak wyglądał 28. Ogólnopolski i 42. Wojewódzki Przegląd Dziecięcej i Młodzieżowej Twórczości Literackiej LIPA 2024
Bielski radny chce, by miasto przejęło finansowanie Lipy
Za Lipą wstawił się również bielski radny Platformy Obywatelskiej Klaudiusz Komor. W interpelacji skierowanej do prezydenta Bielska-Białej zaapelował o przejęcie przez miasto finansowania przeglądu.
Festiwal ten o uznanej ogólnopolskiej renomie był dotychczas finansowany w dużej mierze ze środków Spółdzielni Mieszkaniowej Złote Łany, której zarząd poinformował, że od przyszłego roku nie zamierza dłużej finansować tego przedsięwzięcia. Było by bardzo niedobrym sygnałem, gdyby ten konkurs przestał się odbywać, szczególnie w perspektywie tytułu Polskiej Stolicy Kultury, który zdobyło nasze miasto - napisał radny Komor w interpelacji.
Na chwilę obecną nie ma jeszcze odpowiedzi władz Bielska-Białej na apel radnego. Do tematu będziemy wracać.
Źródło: Co będzie dalej z bielską Lipą? Problemem są pieniądze. Radny ma pomysł