Do tej pory oględziny drzew przeprowadzane były wzrokowo. Teraz można to zrobić bardziej precyzyjnie.
- Urządzenie składa się z sześciu bądź dwunastu sond, które umieszcza się na pniu drzewa. Następnie montowany jest na pniu tomograf. Potem są kolejne urządzenia, taki powiedzmy młoteczek, który służy do ostukiwania tych poszczególnych punktów. Za pomocą rozchodzenia się fal dźwiękowych mamy obraz jak rozchodzą się te fale - powiedziała nam Agnieszka Kowalska z Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.
Urządzenie mierzy czas rozchodzenia się fali dźwiękowej od uderzenia, pomiędzy czujnikami i na tej podstawie wyświetla wynik. Odpowiednia kolorystyka odzwierciedla stan pnia. W różnych kolorach zobrazowane są zdrowe tkanki, zgnilizna i pustki.
To szczególnie ważne w przypadku, gdy mieszkańcy zgłaszają drzewa do wycinki obawiając się, że podczas gwałtownej wichury mogą się złamać i dokonać sporych zniszczeń.
- Tam przyczepiane są dwie sondy i przez ileś godzin to drzewo jest badane. W tym momencie wiemy już jak ono reaguje w przypadku intensywnych wiatrów, jaki jest stopień odchylenia i to będzie pozwalało na podjęcie decyzji ponieważ nie każde drzewo, które jest duże należy wyciąć - dodaje Agnieszka Kowalska.
Koszt urządzenia to 170 tysięcy złotych.
