Tabliczki śląskie na chorzowskim magistracie
W sobotę, 19 lipca, Chorzów dołączył do takich miast, jak Bytom, Świętochłowice czy Radzionków umieszczając śląskojęzyczne tabliczki na budynku Urzędu Miasta. To wspólna inicjatywa chorzowoskiego magistratu, jak i Towarzystwa Pro Loquela Silesiana oraz Fundacji Silesia. Chorzów jest więc kolejnym miastem, gdzie zawisły śląskojęzyczne tabliczki. Pierwsze kroki w tej sprawie były stawiane jeszcze w czasie, kiedy prezydentem był Andrzej Kotala, a wniosek w tej sprawie w 2023 roku składał chorzowski Ruch Autonomii Śląska.
Wtedy władze miasta odmawiały argumentując to m.in. tym, że gmach urzędu jest zabytkowy, więc RAŚ zaproponował, że zrobi to nawet na specjalnych stojakach. Niestety, wtedy pomysłu nie zrealizowano. Aż do teraz.
Radujymy sie, iże corŏz wiyncyj miast mŏ take tabule przed wyjściym do amtōw - napisało Stowarzyszenie Pro Loquela Silesia w social mediach.
Śląskie tabliczki nie wszystkich cieszą
No właśnie. Z faktu zawieszenia tabliczek na budynku magistratu nie wszyscy się cieszą i zdarzają się głosy krytyki. Na jeden z nich odpowiedział prezydent Chorzowa Szymon Michałek, ale to nie zaskakuje, bowiem sprawą tabliczek na chorzowskim magistracie zainteresowali się Łukasz Jankowski i Michał Jelonek w programie Telewizji Republika "Piachem w tryby".
Ja mama takie podejrzenie, czy przypadkiem trzeba by sprawdzić czy ktoś, kto takie tabliczki tworzy to przypadkiem, nie jest jakiś tam kum albo pociotek prezydenta Chorzowa, bo to jest przecież niegospodarność publiczna. Po co dawać dokładnie to samo dwa razy. To kosztuje. Jak dla mnie mogłyby zostać te niebieskie, albo czerwone, bo i tak każdy rozumie o co chodzi - dworował sobie Jankowski.
Do tej kwestii dość ostro odniósł się prezydent Chorzowa w swoim wpisie na Facebooku, nazywając go m.in. błaznem.
Słówko do tego zabawnisia z programu satyrycznego #piachemwtryby w Telewizja Republika, który sugeruje, że tabliczki w języku śląskim na budynku Urzędu Miasta w Chorzowie zrobił mój pociotek lub kum i jest to niegospodarność. Uśmiałem się do łez, dobry z Ciebie błazen.Tabliczki są opłacone przez lokalnego przedsiębiorcę Marka Nowaka i jego żonę Izę, radną z mojego Ruchu Samorządowego. Zaakceptowane przez konserwatora miejskiego oraz wojewódzkiego. Wykonane w tej samej firmie, która wykonała tabliczki obok, zamontowane zgodnie z wytycznymi. My jesteśmy dumni z naszej ziemi, naszej tradycji, języka, tożsamości, wieloetnicznego dziedzictwa. Twoje podśmiechujki tego nie zmienią, soroniu - czytamy we wpisie prezydenta Chorzowa.
TV Republika o tabliczkach: "Jedna wielka farsa"
Na tym jednak nie koniec komentarza w programie "Piachem w tryby". Łukasz Jankowski poszedł dalej stwierdzając, że produkcja tych tabliczek pozostawiła trwały ślad węglowy i nikt w Chorzowie nie pomyślał nawet o środowisku. Potem uznał, że to marnotrawstwo środków publicznych. -
Polecany artykuł:
Ale widzicie jest ta promocja... no właśnie, jak państwo widzą, zupełnie odrębnego dla nikogo niezrozumiałego języka śląskiego i bez tych tabliczek w Chorzowie nikt by sobie nie poradził. Nie trafiłby do prezydenta Chorzowa gdyby nie te tabliczki - dworował sobie prezenter Telewizji Republika.
Wtórował mu gość programu, Michał Jelonek, który nazwał powieszenie takich tabliczek Jedną wielką farsą. - Językiem urzędowym jest język polski, nie ma języka śląskiego, jest gwara śląska - podkreślił.
Całość do obejrzenia poniżej. Oglądać od 24:33 minuty.
