Chorzów: Zażartował, że ma koronawirusa. Teraz stanie przed sądem
Skrajnym brakiem odpowiedzialności wykazał się 30-letni chorzowianin, który w centrum przesiadkowym podszedł do policjantów i powiedział im, że źle się czuje, odczuwa ból w klatce piersiowej i prawdopodobnie ma gorączkę. Dodatkowo zapewniał, że niedawno wrócił z Włoch, ale nie jest na kwarantannie
- Policjanci od razu po tej informacji założyli odzież ochronną, a na miejsce została wysłana karetka. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala zakaźnego. Jak się jednak okazało, 30-latek był zdrowy i nie potrzebował pomocy. Kłamstwem było również to, że był za granicą - informuje rzecznik policji z Chorzowa.
Za głupi żart 30-latek poniesie konsekwencje prawne. Przed sądem odpowie za wywołanie fałszywego alarmu, za co grozi mu areszt, kara ograniczenia wolności lub do 1500 złotych grzywny.