Bytom. Schorowana matka nie radzi sobie z opieką nad niepełnosprawnym synem
W piątek, 19 kwietnia w programie UWAGA! przedstawiono historię jednej z bytomskich rodzin. Sprawę nagłośnili sąsiedzi mieszkańców Bytomia. W jednym z bloków mieszka 84-letnia kobieta i jej niepełnosprawny syn. Seniorka niedawno doznała udaru mózgu, od tamtej pory nie mówi i nie jest w stanie się poruszać.
Kobieta pod opieką ma syna która wymaga specjalnej troski i cało dobowej opieki. Mężczyzna nie może chodzić i nie jest w stanie kontrolować swoich zachowań. Sąsiedzi znaleźli ich nieprzytomnych w połowie lutego.
Przez parę dni nie widziałem, żeby sąsiad wychodził z psem. Zaniepokoiło mnie to i zadzwoniłem na 112. Kazali wyłamać drzwi. Jak je wyłamali, to on leżał na podłodze, a jego mama leżała w drugim pokoju, też na podłodze – opowiada dziennikarzom programu UWAGA! pan Andrzej.
Po pobycie w szpitalu matka z synem powróciła do mieszkania po dwóch tygodniach.
Wnieśli sąsiada i tą panią, dali na kanapę i wyszli. I przez 10 dni drzwi były otwarte – mówi w programie UWAGA! pan Andrzej.
Z relacji mężczyzny wynika, że w tym czasie nikt tam nie zaglądał, nie przynosił ani picia, ani jedzenia. Pewnego dnia niepełnosprawnego mężczyznę znaleziono nagiego na klatce. Z bytomianinem nie było kontaktu.
Wstrząsająca historia bytomskiej rodziny. Co na to MOPS?
W sprawie między innymi w Miejskiej Opiece Pomocy Społecznej interweniowali sąsiedzi rodziny. Przez ten czas matkę i syna dwukrotnie zabierano do szpitala i przywożono do domu, mimo tego, że lekarze stwierdzili, że konieczne jest umieszczenie ich w zakładzie opiekuńczo-leczniczym.
Jak ustalili dziennikarze programu UWAGA!, MOPS zapewnił opiekunkę, która przychodzi do mieszkania dwa razy dziennie. Kobieta sprząta i karmi chorych, po czym wychodzi zostawiając ich na kilkanaście godzin samych. W tym czasie seniorka nie jest w stanie nawet sama się napić, a mężczyzna bywa, że leży nago we własnych odchodach.
W sprawie wypowiedziała się rzeczniczka bytomskiego magistratu. Jak podkreśliła, seniorka musiała zapisać się na listę oczekujących do zakładu opiekuńczo-leczniczego.
Podobnie jak w przypadku każdego świadczenia opieki zdrowotnej, czy to pobytu w szpitalu czy poradni, każdy pacjent jest zobowiązany do zapisania się w kolejkę oczekujących. I tak jest też w przypadku zakładu opiekuńczo-leczniczego – mówi w programie UWAGA! Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
Natomiast, jak przekazała redakcji Eska.pl Małgorzata Węgiel-Wnuk, pani Adelajda została zapisana do kolejki oczekujących już w lutym. Obecnie seniorka jest pierwsza na liście oczekujących na przyjęcie do ZOL-u.
Do momentu umieszczenia seniorki w zakładzie, pani Adelajda będzie otrzymywać taką opiekę, jaką urząd miejski będzie w stanie jej zapewnić.
Źródło: TVN UWAGA!