Tabliczka z nazwą Kaczyńskich zniknęła z placu przed dworcem

i

Autor: Łukasz Borkowski

Katowice

Były wojewoda Wieczorek z PiS doniósł na katowickich drogowców do prokuratury. Chodzi o plac Szewczyka

2024-01-09 12:25

Wojewoda śląski Marek Wójcik zadeklarował, że pracownicy Urzędu Miasta Katowice nie będą ścigani przez prokuratora za ściągnięcie tabliczki z nazwą "plac Marii i Lecha Kaczyńskich". Zawiadomienie do katowickiej prokuratury złożył jego poprzednik Jarosław Wieczorek.

Wojewoda zdjął Szewczyka, Katowice ściągnęły Kaczyńskich

Kwestia patronatu nad placem przed katowickim dworcem wróciła na tapet wiosną zeszłego roku, kiedy służby wojewody zawiesiły tam tabliczkę z nazwiskiem "Marii i Lecha Kaczyńskich". Jednak gołym okiem było widać, że wygląda inaczej niż miejskie oznakowanie.

Jak wtedy tłumaczyła ówczesna rzeczniczka prasowa wojewody śląskiego Alina Kucharzewska, Katowice zaniechały sprawę, a co więcej - zignorowały wielokrotne prośby o podanie odpowiednich parametrów wykonania tabliczki.

W odpowiedzi magistrat zaprzeczył, jakoby doszło do zaniechania i jeszcze tego samego dnia wezwał urząd wojewódzki do dostosowania oznakowania do obowiązującego wzoru. Gdy wojewoda nie odpowiedział na wezwanie, pracownicy MZUiM ściągnęli tabliczkę i odnieśli ją do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Wojewoda śląski z PiS doniósł na pracowników urzędu w Katowicach 

Okazuje się, że to wcale nie był koniec sprawy. Nowy wojewoda śląski Marek Wójcik z Platformy Obywatelskiej odkrył, że jego poprzednik doniósł do prokuratury na katowickich drogowców. 

Zdaniem Wieczorka pracownicy MZUiM dokonali przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień. Powołał się przy tym art. 231 par. 1 Kodeksu karnego: "Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

We wrześniu Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód odmówiła wszczęcia śledztwa. Wojewoda Wieczorek odwołał się w tej sprawie do sądu. Jej rozpatrzeniem miał się zająć Sąd Rejonowy Katowice-Zachód w Katowicach. Jednak nowy wojewoda Marek Wójcik wycofał wniosek swojego poprzednika, co oznacza, że sąd nie musi się już zajmować sprawą. 

Batalia o nazwę placu przed dworcem w Katowicach

Sprawa nazwy placu przed katowickim dworcem ciągnie się już od kilku lat. Wszystko zaczęło się w 2017 roku, kiedy wojewoda śląski Jarosław Wieczorek z PiS w myśl tzw. ustawy dekomunizacyjnej zmienił patrona placu z "Wilhelma Szewczyka" na "Marii i Lecha Kaczyńskich". Podparł się przy tym m.in. opinią IPN, który stwierdził, że śląski pisarz był symbolem komunizmu.

Zmiana ta jednak nie przypadła do gustu Katowicom i tak zaczęły się długie przepychanki sądowe. Władze miasta zaskarżyły decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, który przyznał im rację. W odpowiedzi wojewoda złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał jego rację. Dlatego też od 2019 roku plac przed dworcem oficjalnie nosi nazwę "Marii i Lecha Kaczyńskich".