Film "Budda. Dzieciak '98" pobił rekord frekwencji kinowej. Obraz o słynnym polskim influencerze zobaczyło już ponad 350 tys. osób. W ten sposób Kamil Labudda, czyli Budda stał się pierwszym w Polsce człowiekiem, który do kin zaprosił rekordową publiczność na film dokumentalny. Sukces jest ogromny, ale katolicka influencerka Najjjka nie ma w tym sukcesie udziału, bo odmówiła pójścia do kina.
Wielki sukces filmu Buddy. O czym jest?
Skąd takie zainteresowanie? Budda podrzucił skrzynkę z zawartością 100 tys. zł pod dom dziecka, rozdał łącznie milion zł potrzebującym i swoim widzom, zorganizował loterię, w której do zdobycia były luksusowe samochody. A ostatnio w przebraniu staruszka zasilił puszkę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy kwotą 100 tys. zł.
Fenomen Buddy stał się tematem filmu dokumentalnego, którego premiera w Multikinie w Złotych Tarasach zgromadziła wiele gwiazd i celebrytów, m.in. Kamila Kuczkowskiego i samego Buddy, któremu towarzyszyła jego partnerka. Do zdjęć zapozowali: Wojtek Gola i jego partnerka, Sofi, Edyta Folwarska, Małgorzata Opczowska-Łęska, Beata ATA Postek, Klaudia Leclercq, Magdalena Lichota, Aria Martelle, Natalia Sisik i Jarosław Kostrzewa.
Zobacz zdjęcia z premiery
Najjjka krytykuje i odpowiada
Wśród zaproszonych na premierę filmu o Buddzie nie znalazła się katoinfluencerka ze Śląska Najjjka. Zdaniem niektórych komentujących, właśnie to ją tak poruszyło, że odniosła się do filmu.
Najgorszy pomysł na randkę. Zabrać kobietę do kina na film Buddy - napisała na Instagramie. - Nie idę na film Buddy.
Najjjka z rozżaleniem odniosła się do osób, które nie rozumieją, jak można nie zobaczyć filmu o takim słynnym influencerze. "Ja zauważyłam, że jak ktoś teraz się odezwie w mediach, szczególnie na TikToku, gdzie jest bardzo dużo młodych osób, i ktoś powie "nie wybieram się na ten film Buddy do kina, po prostu nie chcę tego oglądać", no to od razu jest zjechany przez tych, którzy wielce ten film chcą oglądać - powiedziała Natalia Ruś.
Jak ja widzę te komentarze osób, które gnoją, poniżają, obrażają jakkolwiek w ogóle wyzywają inne osoby, które nie wybierają się na film Buddy do kina, to mam takie jedno wrażenie, że w mediach teraz panuje coś takiego, że jeśli coś jest na topie, to każdy ma to oglądać, każdy ma to chwalić, no bo znaczy, że to jest coś wspaniałego. Jeśli nie zgadzasz się z nami, oznacza to, że jesteś gorszy - mówi Najjjka.