Przyszedł do żony w czapce Mikołaja. Pod kurtką miał schowaną siekierę
Ten brutalny mord mieszkańcy ulicy Kopernika w Częstochowie zapamiętają na długo. Choć minęły dwa lata, oni wciąż pamiętają tamten grudniowy dzień.
79-letni Bogdan P. pojechał do swojej żony Krystyny, z którą był od jakiegoś czasu w separacji. W ostatnich latach ich małżeństwo z 50-letnim stażem przeżywało poważny kryzys. Między małżonkami narastał konflikt. Od 2020 roku przed sądem toczyło się postępowanie o podział ich majątku.
9 grudnia Bogdan przyjechał pod blok, w którym Krystyna mieszkała w Częstochowie. Zaparkował samochód, włożył czapkę Mikołaja, a pod kurtkę schował siekierę. O godzinie 19.50 podszedł do żony, która wracała do domu. Gdy wyjął siekierę przerażona Krystyna, zaczęła wołać o pomoc. Zadał jej 15 potężnych ciosów w głowę.
Bogdana zatrzymano około godziny 22 w jednej z pod częstochowskich miejscowości. W trakcie przeszukania domu znaleziono liczne przedmioty, które były zabrudzone czerwonymi plamami. Takie same ślady ujawniono także w samochodzie, który był zaparkowany w garażu.
Podczas sekcji zwłok oprócz ran głowy, stwierdzono także 3 rany w obrębie dłoni, które były zadane siekierą. Według biegłych z zakresu medycyny sądowej wszystkie rany głowy były potencjalnie śmiertelne, a ujawnione rany dłoni mają charakter „ran obronnych”, powstałych w trakcie zasłaniania się przed ciosami.
Jak relacjonował prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - W toku śledztwa Bogdana P. poddano obserwacji sądowo-psychiatrycznej w warunkach zakładu leczniczego. Po przeprowadzonej obserwacji biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili, że oskarżony w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu miał ograniczoną w znacznym stopniu zdolność rozumienia znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem (ograniczona poczytalność). Wykluczono jednak, że znajdował się z stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami (tzw. afekt fizjologiczny) - wskazał Ozimek.
Jak informuje fakt.pl, 17 lutego rozpoczął się proces mężczyzny przed Sądem Okręgowym w Częstochowie. Sąd wyłączył jawność procesu, o co wnioskowała zarówno obrona jak i prokurator.