Wszystko wydarzyło się w niedzielę wieczorem, 14 grudnia. To wtedy policjanci z Komisariatu Policji III w Bielsku-Białej otrzymali zgłoszenie o awanturze w jednym z dyskontów spożywczych należących do dużej sieci handlowej. Na miejsce natychmiast wysłano patrol. Jak się okazało, 31-letni mieszkaniec miasta siłą wtargnął do sklepu, uszkadzając przy tym drzwi wejściowe. Jego celem był alkohol.
Od kradzieży sklepowej do rozboju. Wszystko przez alkohol za 24 złote
ak informuje policja, mężczyzna z impetem kopnął w drzwi frontowe, niszcząc zamek. Po wejściu do środka jego łupem padł napój alkoholowy o wartości zaledwie 24 złotych. Kradzież zauważyła jednak jedna z pracownic sklepu, która postanowiła zareagować i odzyskać skradziony towar. Wtedy sytuacja wymknęła się spod kontroli.
31-latek nie miał zamiaru oddać alkoholu. Między nim a pracownicą doszło do szamotaniny. Mężczyzna stał się agresywny i użył przemocy, aby utrzymać się w posiadaniu skradzionego napoju, naruszając tym samym nietykalność cielesną kobiety. Jak donosi portal bielsko.info, kobieta miała zostać pogryziona przez 31-latka i wyszarpana za włosy.
W trakcie zajścia furiat zniszczył też inne artykuły spożywcze, powodując straty o łącznej wartości przekraczającej 800 złotych.
Polecany artykuł:
Bohaterowie z ulicy. Usłyszeli krzyk i ruszyli na pomoc
Na szczęście w pobliżu sklepu przechodziło dwóch mężczyzn. Gdy usłyszeli dobiegający ze środka krzyk kobiety, bez chwili wahania weszli do dyskontu i pomogli obezwładnić agresywnego sprawcę. Dzięki ich postawie udało się zapobiec dalszej eskalacji i zatrzymać 31-latka do czasu przyjazdu policji.
Funkcjonariusze, którzy zjawili się na miejscu, zatrzymali mężczyznę. Jeszcze tego samego dnia trafił on do policyjnego aresztu. Sąd, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, nie miał żadnych wątpliwości i zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres jednego miesiąca. Grozi mu nawet 15 lat więzienia.