Parking automatyczny w Katowicach ciągle świeci pustkami
Parking automatyczny, który powstał na ulicy Tylna Mariacka w Katowicach, miał zrewolucjonizować parkowanie w śródmieściu i sprawić, że centrum nie byłoby tak zapchane samochodami. Po wielu miesiącach jego funkcjonowania trzeba przyznać wprost, że więcej w tej kwestii zrobiło utworzenie stref parkowania w stolicy województwa śląskiego, niż uruchomienie nowoczesnego i pierwszego takiego parkingu w Polsce.
Początkowo nawet władze miasta były skłonne odtrąbić mały sukces, bo kierowcy jak szaleni rzucili się do parkowania na Tylnej Mariackiej. Problem w tym, że robili to w okresie, kiedy parkowanie było za darmo. Władze miasta, które wydały na niego 23 mln zł liczyły jednak na to, że tendencja spadkowa między "za darmo" a "za grube pieniądze" nie będzie zbyt wielka. I mieli częściowo rację, bo to była przepaść.
Zaporowa cena za godzinę parkowania niezależnie, czy posiadało się kartę mieszkańca, czy nie spowodowała, że na parkingu automatycznym można było sporadycznie zobaczyć zaparkowany samochód. Bo też cena 12 zł dla kierowcy spoza miasta nie była zbyt atrakcyjna. Dla mieszkańca 6 zł również nie brzmiało zachęcająco. Tylko w czerwcu tego roku zaparkowało tam łącznie 1360 pojazdów.
Od początku wprowadzania zmian w Strefie Płatnego Parkowania podkreślaliśmy, że będziemy analizować to, jak poszczególne komponenty polityki parkingowej będą na siebie wpływać. Wysokość opłaty za korzystanie z parkingu A, B, C w Strefie Kultury i w maszynach parkujących na Tylnej Mariackiej odbiegała od stawek obowiązujących w nowej strefie. Obniżenie opłat powinno sprawić, że kierowcy będą chętniej korzystać z tych miejsc parkingowych - mówił wtedy Roman Buła, naczelnik wydziału budynków i dróg.
Po obniżce aut nie przybyło
Parking automatyczny na ul. Tylna Mariacka w Katowicach ma do dyspozycji łącznie 240 miejsc parkingowych. Parking nigdy nie był wypełniony nawet w połowie w ciągu choćby jednego dnia. Miały to zmienić obniżki cen za godzinę, które wprowadzono od września. Dla mieszkańców spoza Katowic miało to kosztować 6 zł, a dla mieszkańców z katowicką kartą mieszkańca koszt wyniósłby 3 zł za godzinę. Efekt? Jest dosłownie nieznaczny.
Od momentu zmiany stawek, tj. od 9 września, obserwujemy zwiększające się zainteresowanie ZMP przy Tylnej Mariackiej. Przykładowo w lipcu i w sierpniu zaparkowanych samochodów było kolejno 1252 i 1250. We wrześniu 1848 i w październiku 2106 zaparkowanych samochodów - wyjaśnia Wojciech Grabarczyk z Katowickiej Agencji Wydawniczej cytowany przez portal infokatowice.pl
Warto to zestawić liczbami z pierwszej połowy roku. Jak podaje infokatowice.pl, w grudniu ubiegłego roku, kiedy uruchomiono płatny parking, zaparkowało tam łącznie 2244 samochodów. W styczniu było to już tylko 1740 aut. W lutym odnotowano zwyżkę do 2043, ale już w marcu znów był spadek do 1846 pojazdów. Dodajmy do tego statystykę z lipca - 1252 samochodów, i sierpnia - 1250 samochodów.
Dla jeszcze większego porównania policzyliśmy, jakie miesięczne obłożenie byłoby, gdyby każdego dnia udało się parking wypełnić taką liczbą samochodów, ile jest miejsc parkingowych. Mnożąc je przez ilość dni w najdłuższym miesiącu wychodzi liczba 7440 aut. Gdyby optymistycznie założyć, że każde auto parkowałoby średnio przez 5 godzin [optymistycznie zakładamy, że byliby to kierowcy spoza Katowic, a więc liczeni po 6 zł za godzinę], miasto miesięcznie mogłoby zarabiać na nim około 223 tys. zł, rocznie osiągając ok 2,7 mln zł, dzięki czemu parking mógłby się spłacić w jakieś dziesięć lat. Przy obecnym obłożeniu na poziomie kilkudziesięciu aut dziennie potrwa to... kilkadziesiąt lat.