W połowie kwietnia, w niespełna tydzień, z działki obok Parku Śląskiego usunięto ponad tysiąc drzew. Okoliczności tej wycinki były na tyle kontrowersyjne, że zaalarmowały mieszkańcy, lokalne media, a także organy ścigania. Chorzowska prokuratura prowadzi w tej sprawie postępowanie sprawdzające. Jej zdaniem mogło dojść do zatajenia rzeczywistego celu wycinki.
Strona społeczna winą za sytuację obarcza chorzowski magistrat i byłego już prezydenta Andrzeja Kotalę. Ich zdaniem urzędnicy nie dopełnili obowiązków.
W miejscowym planie zagospodarowania jest zapis, żeby utrzymać na podanym terenie jak największą ilość zieleni średniej i wysokiej. Urzędnicy powinni starać się ratować każde drzewo. A prezydent miasta i naczelnik wydziału środowiska nie zgłosili sprzeciwu od wycinki - tłumaczył w kwietniu w rozmowie z "Eską" Robert Torbus ze stowarzyszenia Nasz Park.
Ekspert o wycince: to była roślinność leśna
Społecznicy dysponują opinią na temat roślinności występującej na alei Targowej, którą przygotował dr Jerzy Parusel, ceniony w regionie przyrodnik i wieloletni dyrektor Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska. Wynika z niej, że na gruncie "występowała roślinność leśna, na którą składały się rodzime gatunki i krzewy lasotwórcze oraz runo leśne, charakterystyczne dla lasów liściastych".
Zdaniem społeczników to dowód na to, że właściciel miał obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko dla planowanego przedsięwzięcia. A do tego nie doszło. W zamian siedem osób prywatnych zgłosiło zamiar usunięcia drzew, unikając w ten sposób obowiązku uzyskania zgody.
Jak dodaje Robert Torbus, w tym przypadku takie postanowienie powinien wydać Prezydent Miasta Chorzów lub inna osoba z upoważnienia Prezydenta z Wydziału Usług Komunalnych i Ekologii.
Obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko dla planowanego przedsięwzięcia mogącego potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko stwierdza (...) w drodze postanowienia, organ właściwy do wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach" - pisze dr Jerzy Parusel.
Jak dodaje Robert Torbus, w tym przypadku takie postanowienie powinien wydać Prezydent Miasta Chorzów lub inna osoba z upoważnienia Prezydenta z Wydziału Usług Komunalnych i Ekologii.
Andrzej Kotala prezesem Parku Śląskiego? "To fake news"
Dlatego pogłoska, jakoby Andrzej Kotala był brany pod uwagę na stanowisko prezesa Parku Śląskiego, oburzyła społeczników do głębi. Jak podaje "Dziennik Zachodni", takie informacje miały krążyć w miejskich kuluarach. I brzmiały wiarygodnie, bowiem Kotala już kiedyś sprawował funkcję szefa Parku Śląskiego. Było to w latach 2008-2010, tuż przed tym, zanim objął prezydenturę w Chorzowie.
Strona społeczna nie czekała ani chwili i wystosowała apel do Marszałka Województwa Śląskiego Wojciecha Saługi, by wycofał jego kandydaturę. Cała akcja nie trwała jednak długo, bo do sprawy odniósł się publicznie Urząd Marszałkowski, bez ogródek nazywając plotkę "fake newsem".
Informacja o tym, że były prezydent Chorzowa zostanie prezesem Parku Śląskiego jest nieprawdą, jest plotką. Tematu nie ma, nie było i nie będzie - powiedział Sławomir Gruszka, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w programie "Aktualności" stacji TVP 3 Katowice.
Co więcej, na razie nie ma informacji o o wyborze nowego prezesa. Funkcję tą od listopada 2021 roku pełni Paweł Bilangowski.