Protest po wycince drzew na działce przy Parku Śląskim
W połowie kwietnia media obiegła informacja o ogromnej wycince drzew na terenie po Ośrodku Postępu Technicznego w Chorzowie. W ciągu niecałego tygodnia z działki przy ul. Targowej zniknęło ponad tysiąc drzew.
Okoliczności wycinki były na tyle kontrowersyjne, że wzbudziły społeczny (i nie tylko) sprzeciw. W tej sprawie w niedzielę 21 kwietnia odbył się protest, w którym wzięło udział ponad 200 osób.
Zezwolenie RDOŚ na usunięcie siedlisk obowiązywało do 29 lutego
Zacznijmy od podstaw. Właściciel prywatnej nieruchomości, który planuje usunięcie drzewa, musi uzyskać zezwolenie od właściwego organu - w tym przypadku od prezydenta miasta.
Jeśli w trakcie inwentaryzacji okaże się, że planowane do wycinki drzewa są zasiedlone bądź znajdują się na nich gniazda ptaków czy zwierząt podlegających ochronie, właściciel musi wystąpić do RDOŚ o zezwolenie na niszczenie siedlisk i gniazd gatunków chronionych.
W odniesieniu do omawianej działki, takie siedliska stwierdzono na kilkunastu drzewach planowanych do usunięcia i w 2023 r. zwrócono się do RDOŚ z wnioskiem o wydanie stosownego zezwolenia. Warunkiem decyzji RDOŚ było przeprowadzenie prac w stosunku do tych drzew poza okresem lęgowym ptaków oraz skompensowanie siedliska dla wiewiórki w postaci montażu dwóch budek. Decyzja obowiązywała do końca lutego 2024 r. - mówi Natalia Zapała, rzeczniczka prasowa RDOŚ w Katowicach.
Sęk w tym, że wycinka została przeprowadzona dopiero w połowie kwietnia, a więc ponad miesiąc po wygaśnięciu decyzji RDOŚ.
Jednak urząd miasta w Chorzowie podkreśla, że właściciele nieruchomości zdążyli na czas usunąć gniazda ptasie, a wycinka odbyła się pod nadzorem ornitologa.
Wycinka przy Parku Śląskim odbyła się w okresie lęgowym ptaków
A co z okresem lęgowym ptaków? Jak tłumaczy rzeczniczka RDOŚ, ustawa o ochronie przyrody nie zabrania wycinki w okresie lęgowym ptaków i w tej sytuacji organ "nie ma podstaw, aby podejmować kroki prawne".
Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że wycinka w momencie pełnego ulistnienia koron może wiązać się z przeoczeniem gniazd lub dziupli, dlatego zalecamy, aby takie prace wykonywane były poza tym sezonem. Pamiętać jednak należy, że obowiązek kontroli zasiedlenia drzew podlegających wycince spoczywa na podmiocie, który jej dokonuje. 22 kwietnia br. podmiot przeprowadzający wycinkę przekazał nam ekspertyzę przyrodniczą potwierdzającą brak zasiedlenia przez ptaki wycinanych drzew - dodaje Natalia Zapała, rzeczniczka prasowa RDOŚ w Katowicach.
RDOŚ wiedział, że wycinkę przeprowadzono dla celów gospodarczych
Choć RDOŚ nie mógł zrobić nic więcej, to pismem z 18 kwietnia zwrócił uwagę prezydentowi Chorzowa na tryb przyjęcia wycinki "w kontekście informacji o przeznaczeniu nieruchomości na działalność gospodarczą".
We wniosku skierowanym do RDOŚ w tej sprawie wnioskodawca argumentował, że kilkanaście drzew (będących siedliskiem gatunków chronionych) koliduje z planowaną budową budynków usługowo-mieszkalnych wraz z parkingami i infrastrukturą towarzyszącą w zakresie określonym w pozwoleniu na budowę przez Prezydenta Miasta Chorzów. Ponadto we wniosku wskazano, że postępowanie w sprawie zezwolenia na usunięcie drzew na przedmiotowym terenie prowadzi Prezydent Miasta Chorzowa - tłumaczy Natalia Zapała.
To o tyle ważne, że wycinkę do urzędu miasta zgłosiły osoby prywatne, unikając w ten sposób obowiązku uzyskania zgody. Zgłoszenie zamiaru usunięcia drzew jest jednak możliwe wyłącznie w sytuacji, gdy drzewa są usuwane na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Prokuratura zbada, czy zatajono prawdziwy cel wycinki
Jak to możliwe, że urzędnicy z Chorzowa nie wiedzieli o inwestycyjnej motywacji właścicieli, skoro wiedział to RDOŚ?
Procedura prowadzona w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i w Urzędzie Miasta w Chorzowie jest niezależna. W przypadku zgłoszenia zamiaru usunięcia drzew odbywa się niezależnie od Urzędu Miasta w Chorzowie. W procedurze zgłoszenia zamiaru usunięcia drzew nie ma konieczności dostarczania decyzji RDOŚ do dokumentacji - tłumaczy Łukasz Adamczyk, rzecznik prasowy chorzowskiego magistratu.
Taki stan rzeczy wzbudził jednak wątpliwości chorzowskiej prokuratury, która zajęła się sprawą i złożyła w magistracie wnioski o wznowienie postępowań administracyjnych w sprawie zamiaru usunięcia drzew.
- We wnioskach (prokuratura - przyp. red.) wskazała na możliwość zatajenia przed organem rzeczywistego celu usunięcia drzew, który mógł być związany z prowadzeniem działalności gospodarczej - tłumaczył PAP Aleksander Duda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Na prośbę prokuratury RDOŚ przekazała wszystkie posiadane informacje w tej sprawie. Łącznie z pismem, w którym Dyrekcja zwróciła się o wyjaśnienia do Prezydenta Miasta Chorzowa "odnośnie do kwalifikacji zgłoszenia usunięcia drzew w trybie przewidzianym w sytuacjach, gdy podmiot usuwa drzewa na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej".
Społecznicy uważają, że urzędnicy powinni sprzeciwić się wycince
Społecznicy od początku zarzucali urzędnikom z Chorzowa, że powinni wnieść sprzeciw do wycinki. Jak zaznacza Łukasz Adamczyk, rzecznik prasowy urzędu miasta, ustawa o ochronie przyrody wymienia sytuacje, kiedy "organ ma możliwość wniesienia sprzeciwu i żadna z przesłanek nie została spełniona".
Jakie to sytuacje? Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, organ może wnieść sprzeciw w przypadku: 1) lokalizacji drzewa: a) na nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków, b) na terenie przeznaczonym w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego na zieleń lub chronionym innymi zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, c) na terenach objętych formami ochrony przyrody, o których mowa w art. 6 ust. 1 pkt 1–5; 2) spełnienia przez drzewo kryteriów, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 40 ust. 3.
Zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego czy Plan Adaptacji Miasta Chorzów do zmian klimatu do roku 2030 nie są dokumentami, których zapisy kwalifikują Organ do wniesienia sprzeciwu - dodaje Łukasz Adamczyk.
Urząd będzie się domagał uiszczenia opłaty za usunięcie drzew
Przy czym urząd miasta w Chorzowie już teraz zapowiada, że będzie się domagał uiszczenia opłaty za usunięte drzewa na tym terenie. Taka opłata jest nakładana na osoby dokonujące zgłoszenia zamiaru usunięcia drzew.
Zgodnie z przepisami takiej rekompensaty Organ może domagać się jeżeli w terminie 5 lat od dokonania oględzin zostanie złożony wniosek o wydanie decyzji o pozwolenie na budowę, a budowa będzie mała związek z prowadzeniem działalności gospodarczej i będzie realizowana na części nieruchomości, na której rosły usunięte drzewa - tłumaczy Łukasz Adamczyk, rzecznik prasowy urzędu miasta Chorzów.
A taki wniosek do magistratu wpłynął już 15 kwietnia, czyli w dniu rozpoczęcia masowej wycinki. Złożyła go firma JAEKEL-BUD-TECH Gorczowski Sp. K..
Wniosek dotyczy pozwolenia na budowę pawilonu handlowo-usługowego. Obiekt będzie miał ponad 1800 m kw powierzchni zabudowy. W ramach inwestycji powstanie również 85 miejsc parkingowych.
Urzędnicy wezwali inwestora do uzupełnienia braków formalnych. Dotyczyły one "skorygowania nazwy organu, do którego został zgłoszony wniosek, podania prawidłowych działek we wniosku o pozwolenie na budowę i w oświadczeniu o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, podaniu daty na tym oświadczeniu oraz przedłożenia oświadczenia projektanta dotyczącego możliwości podłączenia projektowanego obiektu do istniejącej sieci ciepłowniczej". Inwestor dostarczył brakujące dokumenty i poprawił błędy do 24 kwietnia.